Strona Główna

 

wstecz do

Aktualności

 

Lublin, dnia 15 grudnia 2010 r.

 

 

   DRUGA STRONA MEDALU

 

Witam,

    Chciałbym ustosunkować się  do  tekstów  Panów Cieszki i Milczka dotyczących  rezygnacji  ( i jej  przyczyn) zespołu Mlexera.  Dlaczego ? Według mnie dotychczas  została   nam wszystkim  zaprezentowana "jedyna słuszna" wersja zeszłotygodniowych wydarzeń autorstwa w/w Jegomościów .Cytaty: "Źle rozumiana koleżeńskość jednego z naszych uczestników" i "Pozostaje natomiast ten, który przyczynił się do rezygnacji kolegi Jarosława i który jest jego całkowitym przeciwieństwem" odnoszące się do mojej osoby pióra P. Milczka przedstawiaja mnie jako starego (tu wypada mi się zgodzić;) złego wilka, , natomiast P. Waśkowskiego i Prezesa jako niewinne  owieczki.. Oj prezesie prezesie - wstyd mi za Pana ! Czyż w piątek w rozmowie telefonicznej nie poinformował mnie pan , iż odwołuje WSZYSTKIE spotkania ( w tym mlexer-center) z powodu opadów śniegu ??? Jakie było  moje zdziwienie i złość , kiedy dotarwszy na salę w celu potrenowania zorientowałem się iż  liga najnormalniej w świecie gra...Zostałem po prostu OSZUKANY –  przez osobę która powinna reprezentować interesy nas wszystkich – tenisistów stołowych amatorów  , a nie jednej drużyny...     

    Kolejna kwestia to  rozmowa z Panem Waśkowskim , który chciał przełożyć mecz z powodu „złych warunków atmosferycznych i braku możliwości dotarcia na MOSIR”.Jakie warunki panowały na drogach w piątek wiedzą wszyscy( ulice były przejezdne)- również ,a może przede wszystkim, Ci którzy dotarli na piątkowe spotkania ligi , chociaż mieli do pokonania większe dystanse niż zespół Mlexera  (pozdrawiam).

O co więc chodziło ?

 

„A Center jak to Center i nie tylko. Zwietrzył interes. Zdobyć punkty bez walki. Jak nie można wygrać przy stole, to może uda się obok. Koleżeńskie to nie jest.”- pisze P. Cieszko .   

Nie, P. Tadeuszu – to nie Center chciał zrobić interes. To zespół P. Waśkowskiego zaczał „kombinować” przed meczem ( prawdopodobnie problemy ze składem) i wykorzystując moją dobrą wolę , oraz mając poparcie w osobie Prezesa Milczka ( telefon do mnie w.s. odwołania kolejki) wolał nie ryzykować spotkania z nami...koleżeńskie to nie było .Fair play również . Ale cóż – SĄ RÓWNI  i RÓWNIEJSI. Prawda Panie Prezesie ?

Święty nie jestem i nie byłem  Panie Milczek .Można by określic moją osobę wieloma przymiotnikami , lecz zarzucanie mi braku koleżeńskości , inne przytyczki  oraz obwinianie za rezygnację Mlexera z rozgrywek to manipulowanie faktami i zwykłe KŁAMSTWO.   Powiedźmy sobie jasno i wyraźnie : spiritus movens całego zamieszania  p.t. : „Miszcz strzela focha i zabiera zabawki ”  jest Pan Panie Prezesie. Przekombinowaliście . Niestety. Poczułem się oszukany- a raczej nikt nie lubi „być robionym w konia” Ja z pewnością NIE ..Postanowiłem więc nie odpuścić .Dla zasady. Jak  się to skończyło - wszyscy wiemy.

Pozostaje  mi na koniec  podziękować graczom Mlexera  za wszystkie lata  sportowej  rywalizacji. Do zobaczenia przy stole !

                                                                                             

Z poważaniem

Marian Finkowski