Strona Główna

 

wstecz do

Aktualności

 

Lublin, dnia 28 marca 2010 r.

 

Podsumowanie XVI kolejki w III lidze

 

      Dziś mamy Niedzielę Palmową, za tydzień Wielkanoc… Podsumowując ostatnią ligową kolejkę sezonu w takich okolicznościach zastanawiam się nad jedną kwestią. Czy to święta w tym roku są tak wcześnie czy nasz sezon taki krótki? O ile na termin świąt wpływu mieć nie możemy, to jeśli chodzi o organizację naszych rozgrywek już tak. Pojawiły się nawet pierwsze propozycje w tym zakresie, ale o szczegółach porozmawiamy na zebraniu podsumowującym 7 maja. Wracam zatem do wydarzeń ostatniej kolejki.

   Wielkim geniuszem wykazał się Piotr Milczek układając terminarz rozgrywek. Zaplanować na sam koniec rozgrywek mecz decydujący o kolejności na samym szczycie, to dopiero sztuka. Brawo!!! Jeżeli chodzi o sam mecz, to zaskakująco łatwe zwycięstwo( 7 : 3) odniosła drużyna ASKO. W pierwszej rundzie mecz pomiędzy tymi drużynami zakończył się podziałem punktów. Jedynym wytłumaczeniem słabości akademików może być chyba tylko gęsta atmosfera, która ostatnio zapanowała w pingpongpubie i może przeniosła się z drużyn pierwszoligowych na trzecioligowców. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był Robert Tomala z ASKO, zdobywca kompletu punktów. Zbigniew Fila zdobył 2,5 punktu zaś Monika Czerniak 1. Dla AZS-u 2 punkty zdobył Grzegorz Kozłowski i 1 Zbigniew Szala. Obydwu drużynom składam w tym miejscu gratulacje z tytułu wywalczenia awansu do II ligi i skutecznej w niej gry.

   W innym meczu górnej połówki tabeli real,- ograł na zakończenie  7 : 3  Zdrój MPWiK. Czyżby jakaś niemoc dopadła „wodociągowców” na zakończenie sezonu? Może to przesilenie wiosenne? Można tak przypuszczać, gdyż w rozegranym następnego dnia zaległym meczu z Samsonem sytuacja się powtórzyła. W meczu przeciwko real’owi solidarnie po 1,5 punktu zdobyli szwagrowie, Bogdan Krakiewicz i Darek Kołodyński. Dla real’a punktowali: Wiktor Bondyra – 3; Dariusz Rudnicki oraz Ryszard Bożewski po 2.

   Mecz przyjaźni na koniec sezonu rozegrali ze sobą Samson i GUWW Ekogeo. Zakończył się on wynikiem remisowym. Kolejne 3 zwycięstwa do swojego dorobku indywidualnego dopisał Michał Bigaj czym przypieczętował swoją wygraną w rankingu indywidualnym. Grając w parze z Wiesławem Wójcikiem wygrał także grę podwójną czym udało im się utrzymać, wspólnie z parą

Z. Fila/R. Tomala, na pierwszym miejscu w rankingu deblowym. Do pełni szczęścia zabrakło Michałowi jedynie awansu do II ligi. Pisałem już kiedyś, że sam Michał to jednak za mało. Teraz GUWW czeka ostry trening, wzmocnienie składu albo transfer Michała do drużyny mającej realne szanse w walce o II ligę. Wracając do statystyk meczowych, to piaty punkt dla GUWW zdobył Wiesław Wójcik pokonując Stanisława Jaroszyńskiego. Dla Samsona po 2 punkty zdobyli Tomasz Binięda i Tomasz Rodziewicz, 1 wspomniany Stanisław Jaroszyński.

   W dolnej połówce tabeli, na samym jej końcu, Seniorzy w meczu przeciwko Zarembiakom okazali się drużyną bardziej zdyscyplinowaną i ostatecznie wygrali 9 : 1.

   Bez Piotrka Leszczuka w składzie drużyna Park Farbu okazała się mimo wszystko lepsza od Świdniczanki. Na spisującą się z meczu na mecz coraz słabiej ekipę Marcelego Jaszczaka wystarczyła równa, wysoka forma Marka Futy (3,5 pkt) oraz solidna gra Krzyśka Witeckiego (2,5). Ambitnie walczył także kierownik Park Farbu, Sławek Kozieł, ale ostatecznie uległ trzem rywalom. Dla pokonanych 2 punkty zdobył Paweł Szewczyk i po 1 Michał Trojak oraz Marceli Jaszczak.

   Moje przewidywania co do naszego meczu z WSSP omal się nie spełniły. Mam na myśli wpływ mojego pisania na formę i wyniki Jedynki. W dniu meczu zadzwonił do mnie Krystian Bądos informując o swojej nieobecności na meczu. We dwóch z Arturem wygrywaliśmy już w tym sezonie, ale z całym szacunkiem dla naszych rywali, WSSP to nie pikująca do dołu Świdniczanka. Jednak się udało. Artur Budzyński pokonał nawet najlepszego w rankingu „B” Artura Gładosza. Mnie ta sztuka się nie udała, przegrałem 1 : 3 lecz była to nasza jedyna porażka w tym meczu nie licząc oczywiście oddanych rywalom bez gry trzech punktów. W drużynie WSSP doszło do rzadkiej sytuacji. Mianowicie każdy z czterech wpisanych do protokołu zawodników (Artur Gładosz, Szczepan Gładosz, Janusz Kot i Mateusz Studziński) zakończył mecz ze zdobyczą punktową a mimo to mecz przegrany…

   Teraz przed nami 2 tygodnie świętowania i wracamy do stołów na Puchar Ligi. Mam nadzieję, że nikt nie zgubi formy a ci którzy jej szukali, to w końcu znajdą i będzie ciekawie. Korzystając z okazji tą drogą składam wszystkim zawodnikom i sympatykom naszej ligi oraz ich rodzinom i przyjaciołom życzenia WESOŁYCH ŚWIĄT!!!

 

Piotr Nizioł