wstecz do |
Lublin, dnia 1 lutego 2010 r. Podsumowanie XI kolejki w III lidze Mnogość transmisji telewizyjnych z największych
światowych imprez sportowych spowodowała moje opóźnienie w cotygodniowym
podsumowaniu kolejki. No ale jeżeli jakaś uczennica lub uczeń zapyta mnie o
zwycięzcę Australian Open lub który raz z rzędu Egipcjanie wygrali w Pucharze
Narodów Afryki, to trzeba odpowiedzieć. Nie wspomnę już o Mistrzostwach
Europy w piłce ręcznej czy Pucharze Świata w skokach z udziałem naszych
reprezentantów. My jednak mamy swoje rozgrywki i też trzeba to podsumować. A
jest co. Ostatnia kolejka sezonu zasadniczego dostarczyła wyjątkowo dużo
emocji i niespodziewanych rozstrzygnięć. Zaczęło się od wysokiego lecz wcale
niełatwego zwycięstwa ASKO nad Zdrojem 8:2. Te dwa punkty dla Zdroju zdobyli
Dariusz Kołodyński i Bogdan Krakiewicz. Pierwszy z nich pokonał wicelidera
rankingu indywidualnego, Zbigniewa Filę; drugi zaś wygrał z Moniką Czerniak.
Obydwaj wygrali swoje mecze po 3:1. W czym zatem trudność, o której
wspomniałem na początku? W tym, że trzy pojedynki singlowe zakończyły się zwycięstwami
zawodników ASKO w stosunku 3:2. W takich rozmiarach Robert Tomala pokonał
Bogdana Krakiewicza i Darka Kołodyńskiego. Trzecie takie zwycięstwo odniosła
Monika Czerniak nad Darkiem Kołodyńskim. Gdyby szczęście w tych grach było
przy zawodnikach z MPWiK-u, to wynik mógłby być remisowy. Może jak doczekamy
obniżek cen wody i odprowadzania ścieków, to fortuna będzie przy Zdroju. W
tym meczu punkty zdobyli: Robert Tomala – 3,5; Zbigniew Fila – 2,5; Monika
Czerniak – 2 dla ASKO oraz wspomniani już parokrotnie: Dariusz Kołodyński i
Bogdan Krakiewicz po 1 dla Zdroju. Bez punktu mecz zakończył Wiesław
Staszewski. Zacięty mecz rozegrały ze sobą drużyny
WSSP As Team i GLTS Świdniczanka, który zakończył się wynikiem 4:6. W
drużynie WSSP swoje zagrał Artur Gładosz, który odniósł komplet zwycięstw
indywidualnych. Ojciec Artura wygrał jedną walkę zaś Mateusz Studziński drugi
mecz z rzędu zakończył bez zdobyczy punktowej. W Świdniczance ze snu zimowego
przebudził się w końcu Michał Trojak. Być może to dzięki jego jedynej
skromnej wygranej 3:2 nad drzemiącym jeszcze Mateuszem Studzińskim mecz
wygrała Świdniczanka. Po 2,5 punktu dla GLTS zdobyli Marceli Jaszczak i Paweł
Szewczyk. Rzadkiej sztuki w ostatniej kolejce
dokonali Zarembiacy II. Wprawdzie zakładałem ich zwycięstwo nad Seniorami,
ale że wygrają 6:4 grając w dwuosobowym składzie tego nie przypuszczałem.
Czyżby Łukasz Drozd (3,5 pkt) i Marcin Hładko (2,5) mieli jakiś patent na
Seniorów? Będę musiał z nimi o tym pogadać przy najbliższej okazji. Taka wiedza
w obliczu bezpośredniej walki o pozostanie w lidze jest nieoceniona. Jedyny
punkt z gry dla Seniorów zdobył Hieronim Munio pokonując Marcina Hładko.
Pozostałe 3 punkty Seniorzy zdobyli bez gry. Zarembiacy nie byli jedyną drużyną w tej
kolejce, która grała w niepełnym składzie. To samo, drugi raz z rzędu,
przytrafiło się mojej Jedynce. Tym razem za przeciwników mieliśmy drużynę
Park Farbu. Sławek Margol nadal przebywa na zwolnieniu i pewnie do końca
sezonu już nie zagra, Krystiana Bądosa w Warszawie zatrzymały zaś obowiązki
zawodowe. To co jest tak trudne w tym sezonie dla nas trzech czy nawet
czterech udało się osiągnąć we dwóch. To coś, to remis z silniejszym
przeciwnikiem. Kluczem do tego była gra podwójna, w której z Arturem
obroniliśmy trzy kolejne piłki meczowe w IV secie, szczęśliwie
doprowadziliśmy do V seta i w nim wykorzystaliśmy pierwszego meczbola. Wyniku
Zarembiaków nie byliśmy jednak w stanie skopiować z uwagi na dobrą dyspozycję
Marka Futy, który pomimo śmierci i pogrzebu Ojca dotarł na mecz i zagrał
fenomenalnie. Brawo Marek!!! Zdobycze punktowe w tym meczu wyglądają
następująco: Marek Futa – 3; Krzysztof Witecki – 1 i Piotr Leszczuk – 1oraz
Artur Budzyński – 2,5 i Piotr Nizioł – 2,5. Remisem zakończył się także mecz pomiędzy
real’em i GUWW Ekogeo. Grając przeciwko drużynie Michała Bigaja są dwa
warunki niezbędne do osiągnięcia zwycięstwa. Pierwszy – wygrać debla, drugi –
przegrać single tylko z Michałem. Tych warunków nie spełnił real i mecz
zakończył się podziałem punktów. Pierwszą szansę na zwycięstwo real
zaprzepaścił w grze podwójnej, przed którą Wiktor Bondyra w przypadkowym
zderzeniu ze swoim partnerem, Dariuszem Rudnickim, złamał rakietkę. Grając
pożyczoną deską był z pewnością mniej skuteczny niż dotychczas. Drugą szansę
pogrzebał Ryszard Borzewski przegrywając 1:3 z Wiesławem Wójcikiem. Dla
reala’a punkty zdobyli: Dariusz Rudnicki – 2; Wiktor Bondyra – 2 i Ryszard
Borzewski – 1; dla GUWW: Michał Bigaj – 3,5 oraz Wiesław Wójcik – 1,5. Z
zerowym dorobkiem mecz zakończył Przemysław Sujka z GUWW. W meczu kończącym rundę zasadniczą Samson
uległ 3:7 liderowi, drużynie AZS UMCS IV. Początek był nawet po myśli Samsona
i dawał nadzieję na dobry wynik. Tomek Rodziewicz w meczu otwarcia pokonał
3:2 Arkadiusza Celeja. Kolejne dwa single padły jednak łupem Marka Ciupaka,
który wygrał ze Stanisławem Jaroszyńskim i Zbigniewa Szali, który ograł 3:0
Tomka Biniędę. Nadzieja Samsona wróciła po wygranym deblu i zwycięstwie
Stanisława Jaroszyńskiego nad Arkadiuszem Celejem. W tym momencie Samson
prowadził 3:2 i coś się zacięło w jego grze. Kolejne mecze wygrywali już
wyłącznie akademicy i to oni wygrali ostatecznie 7:3. Dla zwycięzców po 3
punkty zdobyli Zbigniew Szala i Marek Ciupak oraz 1 Arkadiusz Celej, dla
Samsona 1,5 punktu zdobył Stanisław Jaroszyński, 1 Tomasz Rodziewicz i 0,5
Tomasz Binięda. Przed rozpoczęciem drugiej rundy,
decydującej o awansach i spadkach wszystkim zespołom życzę realizacji swoich
planów a poszczególnym zawodnikom dobrej zabawy. Piotr Nizioł |