wstecz do |
Lublin, dnia 24 stycznia 2010 r. Podsumowanie X kolejki w III lidze Na jedną kolejkę przed
zakończeniem rundy zasadniczej jedyna dotychczasowa niewiadoma została
wyjaśniona. Układ tabeli może zmienić się już tylko w obrębie drużyn
walczących o awans i broniących się przed spadkiem. Tę jedyną zagadkę
rozwiązał zespół ASKO pokonując WSSP As Team 7:3. Tym samym studenci z
Wyższej Szkoły Społeczno Przyrodniczej definitywnie stracili szansę na awans
do górnej połówki tabeli. W meczu z ASKO, ekipą walczącą o awans, w drużynie
WSSP jedynym równorzędnym przeciwnikiem dla nich był tylko Artur Gładosz,
który pokonał Monikę Czerniak i Roberta Tomalę. Wszystkie swoje gry przegrał
Mateusz Studziński, który do tej pory był solidnym punktem drużyny. Jedną
wygraną zanotował na swoim koncie Szczepan Gładosz pokonując Artura Siwka,
który zmienił Monikę Czerniak. Dla ASKO punkty zdobyli: Zbigniew Fila 3,5;
Robert Tomala 2,5 oraz Monika Czerniak 1; dla WSSP: Artur Gładosz 2 i
Szczepan Gładosz 1. O krok od
sprawienia dużej niespodzianki były rezerwy Zarembiaków. W meczu z wyżej
notowanym Zdrojem przegrali minimalnie 4:6. Nie oglądałem tego meczu „na
żywo” i do jego analizy posługuję się tylko zapisem meczowym. Patrząc na
wyniki zastanawiam się czy wynik meczu, to zwyżka formy Zarembiaków czy jakaś
niedyspozycja Darka Kołodyńskiego, który niejednokrotnie ogrywał wyżej
notowanych rywali. W tej sytuacji grę na swoje barki wziął w Zdroju Bogdan
Krakiewicz, na którego w tym meczu nie było mocnych. Kropkę nad „i” postawił
Waldemar Kotłowski, który wygrał z najsłabszym w tym dniu z Zarembiaków,
Marcinem Wójcikiem. Czego by jednak nie mówić, to i tak należy docenić wynik
osiągnięty przez ostatnią drużynę ligi. Dla Zdroju punktowali: Bogdan
Krakiewicz 3,5; Dariusz Kołodyński 1,5 oraz Waldemar Kotłowski 1; dla
Zarembiaków II po 2 punkty zdobyli Marcin Hładko i Łukasz Drozd. W meczu
Świdniczanki z Park Farbem walka o końcowy wynik trwała do samego końca i
dopiero zwycięstwo Marka Futy nad Michałem Trojakiem 3:0 zapewniło zwycięstwo
Park Farbowi 6:4. Ale po kolei… Początek był po myśli Świdniczanki. W pierwszej
serii singli Michał Trojak wygrał z Piotrkiem Leszczukiem 3:2, następnie
Marceli Jaszczak uległ Markowi Fucie 0:3 i do stołu stanęli Paweł Szewczyk z
Krzykiem Witeckim. Najskuteczniejszy zawodnik Świdniczanki wygrał 3:0 i
ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Grę podwójną na swoją
korzyść rozstrzygnęli Marek i Piotrek z Park Farbu. Druga seria singli, to
skuteczna gra Park Farbu. Cała trójka wygrał swoje pojedynki a losy meczu,
tak jak przypuszczałem w podsumowaniu poprzedniej kolejki, rozstrzygnęły się
w bezpośredniej walce Pawła Szewczyka z Markiem Futą. Wygrał Marek i jego
drużyna miała trzy szanse na zapewnienie sobie końcowego sukcesu. Pierwszą z
nich zaprzepaścił Krzysiek Witecki, który przegrał 2:3 z Marcelim Jaszczakiem.
Szansę Świdniczanki na remis przedłużył Paweł Szewczyk pokonując Piotrka
Leszczuka 3:0. Później do walki stanął Michał Trojak i Marek Futa i było tak
jak napisałem na początku relacji z tego meczu. Dla Park Farbu punkty
zdobyli: Marek Futa 3,5; Piotr Leszczuk 1,5 oraz Krzysztof Witecki 1 dla
Świdniczanki: Paweł Szewczyk 2, Marceli Jaszczak 1 i Michał Trojak 1. Mecz
Seniorów z real’em po piłkarsku można nazwać meczem do jednej bramki. Widać,
że Dariusz Rudnicki (3,5 pkt)wyciągnął wnioski z ostatnich potyczek z
„czopiarzami” i znalazł na nich skuteczną receptę. Oprócz niego komplet
punktów zdobył także Wiktor Bondyra. Jedyny punkt dla Seniorów zdobył
Stanisław Wieczorek pokonując 3:0 Ryszarda Borzewskiego (2 pkt). Po tym
zwycięstwie drużyna Mieczysława Wałkowskiego wreszcie zajęła fotel lidera i z
nadzieją czekała na pomyślne wieści z sali AOS, gdzie nazajutrz miał się
odbyć mecz AZS-u z GUWW. Zanim
nastał jednak piątek, to musiał skończyć się czwartek i ostatni zaplanowany
na ten dzień mecz: Jedynka – Samson (2 : 8). W porzedniej mojej relacji
opisywałem nasze problemy kadrowe myśląc, że już gorzej być nie może. Myliłem
się jednak. W dniu meczu otrzymałem wiadomość od Krystiana Bądosa, że nie
będę mógł na niego liczyć z uwagi na obowiązki zawodowe. Cóż było robić?
Zagraliśmy z Arturem Budzyńskim w dwuosobowym składzie oddając bez gry 3
punkty. Na domiar złego trafiliśmy na dobrze dysponowanych rywali. Tomek
Rodziewicz i Stanisław Jaroszyński
byli dla mnie i dla Artura za mocni tego dnia. Dwa punkty zdobyliśmy po
wygranej Artura ze Stanisławem Mazurkiem 3:0 i moim zwycięstwie 3:0 nad
ogrywającym się nową rakietką Tomkiem Biniędą. Grę podwójną z nami wygrał
wspomniany Tomek Binięda ze Stanisławem Jaroszyńskim w parze. Mecz na
który z niecierpliwością czekał real,- zakończył się tak jak tego się można
było spodziewać, zwycięstwem AZS UMCS IV. Michał Bigaj z GUWW wygrał wszystko
co mógł indywidualnie oraz w parze z Wiesławem Wójcikem wygrał debla, ale to
było wszystko na co tego dnia mogli pozwolić akademicy, którzy po tym
zwycięstwie powrócili na fotel lidera. Po dwa punkty dla AZS-u zdobyli:
Zbigniew Szala, Arkadiusz Celej i Marek Ciupak. W
ostatniej kolejce rundy zasadniczej najwięcej emocji towarzyszyć będzie
spotkaniu GUWW z real’em z racji walki Michała Bigaja o komplet zwycięstw
indywidualnych w całej rundzie. Czy pozwolą na to ambitni zawodnicy real’a? Ważny dla układu tabeli będzie także mecz
Zarembiaków II z Seniorami. Ewentualna wygrana Zarembiaków pozwoli im na
oddanie czerwonej latarni mojej Jedynce jeżeli w meczu z Park Farbem nie
zdobędziemy choćby punktu. Pozostałe spotkania nie będą miały takiego
znaczenia ale emocji z pewnością nie zabraknie. Zapraszam zatem do walki przy
stołach oraz do śledzenia wydarzeń przy nich. Piotr Nizioł |