Strona Główna

 

wstecz do

Aktualności

 

Lublin, dnia 20 grudnia 2009 r.

 

Podsumowanie VII kolejki w III lidze

 

   W swoim poprzednim podsumowaniu kolejki zapraszałem wszystkich na mecz pomiędzy ASKO a real’em sądząc, że dostarczy on wielu emocjonujących i stojących na wysokim poziomie pojedynków. Pewnie i tak by było, gdyby mecz się odbył… Z niezależnych od siebie powodów zawodnicy ASKO musieli wyjechać z Lublina. W dniu meczu byli w delegacji służbowej. Kierownik drużyny ASKO zgłosił ten fakt odpowiednio wcześnie swojemu odpowiednikowi z drużyny real,- prosząc o możliwość przełożenia spotkania na inny dogodny dla wszystkich termin. Po konsultacjach z kolegami z drużyny odpowiedź była negatywna. Trudno w tej sytuacji o zajęcie jakiegoś stanowiska. Z jednej strony „Regulamin rozgrywek”, który pozwala na przekładanie spotkań po spełnieniu określonych warunków, z drugiej zaś zdrowy rozsądek, duch sportu i postawa fair play. W dniu meczu z obecnymi w komplecie na sali zawodnikami real’a próbowała negocjować Monika Czerniak. Widziałem jak telefonicznie kontaktowała się wielokrotnie ze swoimi nieobecnymi kolegami i przekazywała wiadomości Mieczysławowi Wałkowskiemu. Myślałem, że wszystko zmierza w dobrym kierunku i do meczu dojdzie w najbliższym czasie. Nie grając tego dnia opuściłem salę i pojechałem do domu. Wielkie było moje zdziwienie jak następnego dnia otrzymałem od Marcelego Jaszczaka protokoły (bardzo dziękuję) a wśród nich ten z meczu ASKO – real,- z wynikiem 10 : 0 dla real’a. Była tam także adnotacja napisana przez osobę wypełniającą protokół i podpis Mieczysława Wałkowskiego. Teraz weryfikacją wyniku spotkania zajmie się Zarząd. Mam jednak cichą nadzieję, że w atmosferze świąteczno-noworocznej kierownicy obydwu drużyn wyjaśnią sobie wszystkie sprawy i podejmą męską decyzję. Wierzę też, że mecz będzie na tyle ciekawy, że będę mógł o nim napisać więcej niż o tym, który się nie odbył.

   Teraz będzie o meczach rozegranych. Najciekawszy i najdłuższy z nich rozegrali Seniorzy ze Świdniczanką a skończył się on wynikiem 4 : 6 o godzinie 22,30. Formą w tym meczu błysnął Teofil Czekaj, który pokonał wszystkich rywali. Wykazał się przy tym wielkim opanowaniem i niezłą wytrzymałością, bo każdy mecz wygrał w stosunku 3 : 2. Nie poszło natomiast Stanisławowi Wieczorkowi, który w tym meczu nie zasmakował wygranej. Może właśnie ten fakt zadecydował o końcowym wyniku? Gdyby pan Stanisław wygrał choćby jedno spotkanie, to jego drużyna by zremisowała. W zwycięstwie Świdniczanki największy udział miał Marceli Jaszczak, który zdobył 2,5 punktu, 2 dołożył Michał Trojak zaś najsłabszym w drużynie okazał się tym razem Paweł Szewczyk, zdobywca 1,5 punktu. W drużynie Seniorów do 3 punktów Pana Teofila jeszcze jeden dołożył Edward Waszak.

Równie zacięte, choć rozegrane nieco szybciej było spotkanie Samsona z Park Farbem. Wygrał wyżej notowany Samson 6 : 4. Na uwagę zasługuje brak w drużynie Park Farbu Piotrka Leszczuka i powrót do drużyny Marka Futy, który okazał się najlepszym zawodnikiem meczu. Gdyby nie jego gra, to dorobek punktowy Park Farbu byłby zerowy. Marek wygrał wszystkie single i w parze z Krzyśkiem Witeckim debla. W Samsonie punktowali wszyscy jednakowo, po dwa punkty zdobyli: Tomek Rodziewicz, Tomek Binięda i Stanisław Jaroszyński. Jednostronne spotkanie ze Zdrojem rozegrała moja Jedynka. Szkoda, że stroną dominującą byli nasi przeciwnicy, którzy wygrali 7 : 3. Bogdan Krakiewicz (3,5 pkt) i Darek Kołodyński (3,5) to obecnie przeciwnicy za silni dla nas. Wsparci trzecim mocnym zawodnikiem z pewnością mogliby skutecznie włączyć się do walki o II ligę. Niczego nie chcę ujmować Wiesławowi Staszewskiemu, bo to skuteczny i niewygodny przeciwnik. Sam się o tym przekonałem grając przeciwko niemu w poprzednim sezonie. Teraz też okrutnie się męczyłem ale udał mi się rewanż za tamtą porażkę. Moi koledzy z drużyny także mieli problemy, ostatecznie także wygrali swoje mecze z Wiesławem Staszewskim. W meczu GUWW Ekogeo z WSSP As Team walka toczyła się do samego końca. Ostatecznie minimalnie lepsza okazała się drużyna Ekogeo. Spotkanie wywoływało takie emocje, że co jakiś czas salę zalewały głośne okrzyki radości do tego stopnia, że grający przy pierwszym stole Darek Śliwiński prosił o cichsze ich wyrażanie. Kolejny komplet punktów zaliczył lider rankingu indywidualnego – Michał Bigaj. Szalę zwycięstwa przechylił jednak kierownik drużyny, Wiesław Wójcik, grając ostatni pojedynek meczu z Mateuszem Studzińskim. Pomiędzy setami tego meczu, odpoczywający już liderzy swoich drużyn udzielali porad grającym, brane były czasy na konsultacje z nimi. Tę wojnę nerwów rozstrzygnął na swoją korzyść Wiesław. Jego radość ze zwycięstwa była tak wielka, że śmiało może konkurować o palmę pierwszeństwa z opisywaną przeze mnie radością Moniki Czerniak po wygranej z Teofilem Czekajem. W meczu tym punkty zdobyli: Michał Bigaj - 3,5 ; Wiesław Wójcik - 1,5 ; Przemysław Sujka - 1 dla GUWW oraz Artur Gładosz 2, Szczepan Gładosz i Mateusz Studziński po 1 dla WSSP.

Grając z outsiderami drużyna AZS UMCS IV mogła sobie pozwolić na absencję Grzegorza Kozłowskiego, który do tej pory dzielnie walczył w każdym meczu i był w czołówce rankingu indywidualnego. Całe spotkanie zagrał zaś nieobecny w drużynie od jakiegoś czasu Marek Ciupak. Powrót był nawet udany , bo Marek wygrał dwa pojedynki. Po dwa zwycięstwa indywidualne zaliczyli także Arkadiusz Celej i Zbigniew Szala. Zbyszek mógł w tym meczu pokusić się o komplecik ale w ostatnim meczu dał zagrać Bogdanowi Łokińskiemu, a ten nie sprostał Łukaszowi Drozdowi i po zaciętej walce przegrał 2 : 3. Pomimo porażki ten mecz Bogdan Łokiński może uznać za udany, gdyż pod nieobecność Grzesia zagrał zwycięskiego debla ze Zbyszkiem. Zdobycze punktowe w tym meczu przedstawiają się następująco: Zbyszek Szala – 2,5 ; Marek Ciupak – 2 ; Arkadiusz Celej – 2 i Bogdan Łokiński – 0,5 dla AZS-u oraz Łukasz Drozd – 2 i Marcin Hładko – 1 dla Zarembiaków II.

   Następna kolejka ligowa dopiero w przyszłym roku, w międzyczasie może jednak dojdzie do rozegrania meczu ASKO – real,-. Apeluję w tym miejscu do graczy real’a o postawę fair play. Panowie!!! Jak macie coś do udowodnienia, to zróbcie to przy stole tenisowym. Lepiej mieć całą ligę za sobą niż jedną drużynę przeciwko sobie. Korzystając z okazji składam wszystkim grającym w naszej lidze („biznesmenom i pastuszkom”) ich rodzinom i przyjaciołom oraz czytającym moje wypociny, serdeczne życzenia świąteczne i noworoczne. Życzę Wam tego czego będą życzyć inni, czego sami sobie winszujecie z tą tylko drobną różnicą, że ja życzę dwa razy więcej i przede wszystkim SZCZERZE!!!

 

Piotr Nizioł