Strona Główna

 

wstecz do

Aktualności

 

Lublin, dnia 21 stycznia 2007 r.

 

Liga po VIII kolejce

 

Była to kolejka sensacji, niespodzianek i ciekawych spotkań. Na szczycie tabeli doszło do meczu pomiędzy Rodosem i TBV. Lepszym okazał się Rodos wygrywając 6:4. Obie drużyny wystąpiły w najsilniejszych składach. W zespole TBV zadebiutował w tym roku Mirosław Lewczuk. Nie było w tym meczu zawodnika z kompletem zwycięstw. Każdy coś stracił, ale najwięcej Bartosz Kiciak, który zakończył mecz na tarczy z zerowym dorobkiem punktowym. I właśnie tutaj leży przyczyna zwycięstwa Rodosu i porażki TBV. Do sensacji w tym spotkaniu należy zaliczyć zwycięstwo Dariusza Lewczuka nad Cezarym Ćwikłą 3:1.  Punkty dla Rodosu zdobyli: C. Ćwikła i Roman Piechnik po -2, Paweł Widyński -1 oraz debel Ćwikła/Widyński. Dla TBV punkty zdobyli bracia Lewczukowie po -2.

W meczu Sygnału z Edbarem zobaczyliśmy całkowitą metamorfozę Piotra Kury w porównaniu do meczu z przed tygodnia. Tym razem zdobył on komplet punktów przyczyniając się do zwycięstwa swojej drużyny. Można powiedzieć: jak Piotr zdobywa punkty to Edbar wygrywa. Oczywiście nie można pomijać pozostałych jego kolegów bez których wsparcia nie byłoby zwycięstwa. Punkty dla Edbaru zdobyli: P. Kura -3, Paweł Janowski i Michał Michałek po -1 oraz debel Janowski/Kura. Dla Sygnału punktowali: Paweł Kozieł -2 oraz dwa Michały, Szewczuk i Szuryga po -1.

Jak ciężko jest wygrać mecz bez wsparcia kolegów widać to było w spotkaniu pomiędzy Starówką i Geodetą. Janusz Widyński pomimo zdobycia kompletu punktów nie mógł sam wygrać tego meczu. Bardziej wyrównany zespół zaprezentowała  Starówka, w której ponownie wystąpił Marek Taczalski. Chociaż nie zdobył on kompletu punktów to jednak wspólnie z Wiktorią Kamińską i Danielem Kisielewiczem pokonali Geodetę 6:4. Punkty Dla Starówki zdobyli: W. Kamińska i M. Taczalski po-2, D. Kisielewicz -1 orza debel Kisielewicz/Taczalski. Dla Geodety punktowali: J. Widyński -3 oraz Marek Pastusiak -1.

W II Lidze łatwe zwycięstwa po 10:0 wspólnych liderów AZS UMCS II i Oxfordu oraz zacięte i wyrównane spotkania pozostałych. Kolejną niespodziankę sprawili Szwagrowie ze Zdroju remisując z wyżej ulokowanymi w tabeli Starszymi Panami z Seniorów. Podział punktów w meczach Salosu z Ciepłownikiem II oraz Asa Jastków z Lechem doprowadził na trzy kolejki przed końcem pierwszej rundy do bardzo wyrównanych szans oraz dużej niewiadomej zespołów z dolnej części tabeli.  Niewiadomą jest  w dalszym ciągu kto wywalczy dwa brakujące miejsca w górnej części tabeli i tym samym zapewni sobie byt w II Lidze. Wyrównany poziom w dolnej części tabeli zapowiada bardzo ciekawą drugą rundę o utrzymanie się w II Lidze.

W III Lidze wyjaśniła się niewiadoma w zaległym meczu pomiędzy realem i Zarembiakami. Zespól Dariusza Haśca wygrywając wysoko 8:2 stał się drugim poważnym pretendentem po chłopcach z Pod 50 na awans do II Ligi. Nie bez szans są jednak dalej real oraz Jedynka. Przed nimi jeszcze przecież trzy kolejki pierwszej rundy oraz runda rewanżowa. Poza tą czwórką trwa walka o następne dwa miejsca o pierwszą połówkę tabeli podobnie jak w II Lidze.

W IV Lidze doszło moim zdaniem do trzech niespodzianek. Choć może nie wszyscy z tym się zgodzą. Pierwsza to pierwsza wygrana Drużyny imienia Ediego Orła z sąsiadem z tabeli Salosem II. Tym samym zespól ten opuścił ostatnie miejsce w tabeli wbrew swojemu imiennikowi z nazwy drużyny. Druga niespodzianka to wygrana rezerw Zarembiaków z GUWW Ekogeo, a trzecia to wygrana rezerw z Pod 50 nad Świdniczanką. Przed drugą rundą doszło do powstania trzech grup. Pierwsza to trzy pierwsze drużyny. Druga to wyrównany środek tabeli na miejscach od czwartego do ósmego. Trzecia to dwie ostatnie drużyny broniące się przed zajęciem ostatniego miejsca.

 

Piotr Milczek