Napisany przez dmroczek on November 21, 2016
Komentarz po VI kolejce
Pisanie komentarzy do naszej ligi to zajęcie wielce niewdzięczne i ryzykowne. Przekonałem się o tym już wiele razy. Czasami znajdzie się ktoś, kto złapie za słówko, innym razem odezwie się ktoś niedoceniony lub obrażony. Później człowiek musi prostować, pocieszać lub przepraszać. No ale jak się powiedziało/napisało „A”, to trzeba dodać „B”, a niekiedy nawet „Ż”. Dlatego jeszcze raz chylę czoła przed chłopakami z AS Górnik Łęczna i ich opiekunem, gratuluję wygranej 6 : 4 z Pogodną w poprzedniej kolejce i 9 : 1 z „Salosem II” w ostatniej. Po tych dwóch zwycięstwach podopieczni Pawła Janowskiego zajmują miejsce w środku tabeli z tendencją do dalszego poprawienia pozycji. W tym tygodniu Szymona Skrzypka, Michała Wardę, Łukasza Piaseckiego i Igora Nowaka czeka mecz z drużyną „Salos I”, która z pewnością zechce wziąć odwet za porażkę „dwójki”. Jeżeli jednak „Salos I” nie skompletuje składu, jak to miało miejsce w przegranym 3 : 7 meczu przeciwko PIK Łęczna II, to nie wróżę im nawiązania walki z rozpędzonym „Górnikiem”. Kontynuując podsumowanie ostatniego tygodnia w IV lidze nie mogę pominąć kolejnych wygranych prowadzącego duetu. „Kameleony” rozgromiły 10 : 0 „Młodych Gniewnych” i lepszym stosunkiem małych punktów wyprzedzają „Tramp Klub”, który 6 : 4 pokonał „Ludwiniaka II”. Do konfrontacji tych drużyn dojdzie już niedługo, 5 grudnia, i wtedy okaże się kto jest lepszy. Ranking indywidualny podpowiada, że faworytem powinny być „Kameleony”, ale ostatnio inny Trump pokazał, że można skutecznie zaatakować nawet z pozornie przegranej pozycji. Dlatego dzisiaj nie odważę się wskazać zwycięzcy tej potyczki.
Niesamowity i nieprzewidywalny przebieg miała w minionej kolejce rywalizacja w III lidze. Było tyle niespodzianek, że wyłożył się na niej drugi komentujący, nieomylny dotychczas Prezes - Robert. Nie przejmuj się jednak chłopie!!! Ten się nie myli, kto nic nie robi. Zacznę od góry tabeli. „Klub Tęcza” po heroicznym zwycięstwie nad „Lekwetem” chyba nieco się rozluźnił i w ostatnim meczu ledwie zremisował z „FOO FIGHTERS” ratując jeden punkt rzutem na taśmę, którym było zwycięstwo Andrzeja Zajączkowskiego z Robertem Gajorem. Dobrą formą w tym meczu błysnął Sylwek Zarzycki z „FOO FIGHTERS”, który pokonał wszystkich swoich rywali oraz grając z Przemkiem Sujką w parze walnie przyczynił się do zwycięstwa w deblu i to głównie jemu drużyna zawdzięcza jeden punkt. Piąty punkt wywalczył Robert Stefaniak, który 3 : 2 pokonał Wojciecha Żelazowskiego. Dla „Klubu Tęcza” po dwa oczka zdobyli wspomniany już Andrzej Zajączkowski oraz Piotr Tokarzewski – Głośniak, a 1 punkt dołożyła Agnieszka Wysok. Potknięcie miłośników Ryszarda Ochódzkiego wykorzystali zawodnicy „LEKWET-u”, którzy pokonali groźny zespół „Park Farb”. Drużyna z Niedrzwicy wystąpiła w swoim najsilniejszym składzie z braćmi Stróżakami i Michałem Chemperkiem. Zawodnikiem meczu został Janusz Stróżak, który popisał się kompletem zwycięstw indywidualnych i jako jedyny znalazł receptę na Romana Chawryło, dla którego była to dopiero druga porażka w sezonie. Piotr Stróżak i Michał Chemperek wygrali po dwie gry, a dodatkowo Michał z Januszem odnieśli zwycięstwo w grze podwójnej. Dla pokonanych dwa punkty wywalczył wspomniany Roman Chawryło. „Czarne Konie”, które (jak pisze Robert) straszą koszulkami, chyba przejrzały się w lustrze i same się spłoszyły. Jak inaczej ocenić wysoką porażkę z „PROGRESSEM”? Honorowy punkt dla „Czarnych Koni” wywalczył Paweł Markowicz pokonując Adama Kaczora. Chwalony w ostatnim komentarzu Artur Cękalski tym razem zakończył mecz zerowym dorobkiem punktowym. Lepszym „czopiarzem” okazał się Jarosław Adamczyk, który zgromadził komplet 3,5 punktu. Do jego dorobku dorzucili się ponadto Marek Wilczyński – 3 pkt oraz Adam Kaczor – 2,5 i wygrana 9 : 1 stała się faktem. Jeszcze bardziej okazałe zwycięstwo odniósł zespół „Startu” Niedrzwica, który pokonał 10 : 0 „MODULO 6”. Gdyby dosłownie interpretować proroctwo naszego Prezesa, to sezon w III lidze powinien właśnie się zakończyć, albo Michała Janiszewskiego już nikt nie pokona. Miały być 2-3 porażki do końca sezonu i są. Tylko, że w jednym meczu !!! Nie mam pojęcia co to się stało z Michałem. Zresztą nie tylko on, ale cała drużyna zakończyła mecz bez zdobyczy punktowych. W Starcie punktowali: Marcin Bednarczyk i Krzysztof Kozłowski po 3,5 oraz Kamil Kępowicz – 3 pkt.
W II lidze miała miejsce niecodzienna sytuacja. Z pięciu rozegranych spotkań (przełożony mecz „ALEX-MTM” vs „LUDWINIAK”), aż cztery zakończyły się remisem !!! GLKS Głusk II zremisował z AZS UMCS III – AMMEX, „PIK” Łęczna ze „Świdniczanką”, AZS WSEI Z PGE Dystrybucja oraz „ASKO II” z „EKOGEO – WĘGLIN”. Jedyną drużyną, która wygrała w tej kolejce był GLKS Głusk I, który 9 : 1 pokonał „ARGO”. Z rodziny Drwali jedną grę przegrał tata Eugeniusz, którego pokonał Sławek Pietroń. Synowie Gienia, Bartłomiej i Jakub, nie mieli w tym meczu równych sobie i odnieśli komplet zwycięstw. Dodatkowo Kuba z tatą pokonali w grze podwójnej braci Sławka i Mirka Pietroniów. Taki to był rodzinny pojedynek. Z pozostałych remisowych spotkań na uwagę zasługują kolejne dwie porażki Mariana Finkowskiego („EKOGEO – WĘGLIN”). Tym razem receptę na jego grę znaleźli Zbyszek Kuć i Sławek Margol „ASKO II”. Drugi z asów „EKOGEO”, Wojciech Maliborski, nadal nie znajduje pogromców i pewnie prowadzi w rankingu indywidualnym II ligi. Depcze mu po piętach Darek Chodon (WSEI), który w zremisowanym z PGE Dystrybucja meczu powiększył swój dorobek o kolejne 3 punkty i ustępuje Wojtkowi tylko o jedno zwycięstwo.
I liga grała „na raty”. Z zaplanowanych na tę kolejkę spotkań trzy rozegrano awansem. Przypomnę, że 3 listopada „Annoplast” pokonał „Malinex – LPEC” 9 : 1, a 7 listopada „Geodeta” uległ drużynie „Mega Meble” 0 : 10. Trzeci mecz rozegrany awansem, to potyczka AZS UMCS I z „ASKO I”, która została rozegrana dwa dni przed terminem i zakończyła się zwycięstwem akademików 6 : 4. Ciekawostką tego meczu były pojedynki Waldka Pycki ze swoimi byłymi kolegami z drużyny. Widać Waldek dobrze rozpracował grę swoich dawnych partnerów a obecnie przeciwników i wygrał zarówno z Michałem Bigajem (3:1), Łukaszem Bańkowskim (3:2) oraz Grzegorzem Kozłowskim (3:1). Szkoda, że dobrej formy Waldka nie wykorzystali pozostali zawodnicy „ASKO I”, z których jeszcze tylko Krzysio Witecki urwał punkt rywalom pokonując 3 : 0 Grzesia Kozłowskiego. Broniący tytułu „Roberto Music Team” do ostatniej gry walczył o kolejne zwycięstwo i pozycję lidera. Trudne warunki mistrzowi postawiła drużyna LKS Wierzchowiska. Mecz zakończył się ostatecznie zwycięstwem RMT 6 : 4. Bardzo dobre zawody rozegrał Jarosław Gładysz, który do swojej długiej listy pokonanych przeciwników dopisał Piotra Deca !!! Oprócz tego Jarek pokonał Roberta Grabczaka (3:0) oraz uległ Radkowi Łukasikowi (0:3). Po jednym punkcie dla LKS-u zdobyli po pokonaniu Prezesa także Grzegorz Mojek oraz Darek Gustaw. Dla RMT 3,5 pkt wywalczył Radek Łukasik oraz 2,5 Piotr Dec. Pozostałe mecze zakończyły się zwycięstwami faworytów. „EDBAR” w dwuosobowym składzie pokonał 7 : 3 „Ściegiennego”, a moja „Jedynka” 2 : 8 uległa „Zarembiakom I”. W pierwszym z tych spotkań blisko sprawienia niespodzianki był Dominik Maciąg, który w pięciu setach przegrał zPiotrkiem Kurą. Z kolei w meczu „Jedynki” z „Zarembiakami” na uwagę zasługuje debiut w mojej ekipie siostry Michała, aktualnej mistrzyni Licealiady, Dominiki Rawskiej. Na jakieś fajerwerki nie liczyłem, bo przeciwnik był renomowany. Wprowadzając Dominikę chciałem uniknąć oddawania punktów bez gry oraz zapewnić jej dodatkowy, wartościowy trening przed finałami wojewódzkimi, które odbędą się w najbliższy czwartek w Hrubieszowie. Mam nadzieję, że do kolejnego meczu wyzdrowieje Paweł Michalec i wspomoże Michała, bo jak zawieje, a tak bywało w poprzednich latach, to możemy mieć problem z powrotem do Lublina na czas.
Na zakończenie dzisiejszego komentarza mam propozycję dla najaktywniejszych shoutboxerów. Marnujecie się pisząc krótkie wypowiedzi pod pseudonimami. Zachęcam i zapraszam do większej aktywności i bardziej rozbudowanych form. Ja chętnie zluzuję miejsce.
Piotr Nizioł