Napisany przez dmroczek on May 2, 2015
Głos w dyskusji o poziomie LLTSA
Od kilku dni uważnie śledzę rozwijającą się dyskusję na temat towarzyskich spotkań z ChTKKF-em i poziomu rozgrywek Lubelskiej Ligi Tenisa Stołowego Amatorów. Możliwości wypowiedzi w shoutboxie są na tyle ograniczone, że postanowiłem włączyć się do dyskusji poprzez dłuższą wypowiedź. Chcę na wstępie zaznaczyć, że jest to moja osobista refleksja z nikim nie konsultowana.
Poziom czy poziomy?
W naszych rozgrywkach uczestniczę już od 20 lat i dane mi było rywalizować prawie na ich wszystkich szczeblach. Nie udało mi się jedynie zagrać na poziomie IV ligi, bo akurat wtedy jak do niej spadliśmy, to jakaś drużyna nie zgłosiła się do nowego sezonu i wróciłem z moją „Jedynką” ponownie do III. Biorąc zatem pod uwagę staż i ogranie na różnych poziomach rozgrywek czuję się uprawniony do tego aby móc stwierdzić, że nie o poziom stricte sportowy chodzi w naszej lidze. Jest kilka innych poziomów bardziej istotnych od tego, który budzi tyle emocji w shoutboxie.
Po pierwsze – poziom zadowolenia !!! Fakt udziału w LLTSA 50 drużyn i ponad 270 uczestników świadczy niezbicie, że jest on wysoki i plasuje nas w czołówce krajowej. Spośród tak dużej liczby uczestników, niezadowolonych może być grupa 18 osób, którym nie udało się wygrać choćby jednego meczu indywidualnego. Jestem jednak pewny, że u tych osób wzrasta w takiej sytuacji kolejny poziom, o którym chcę wspomnieć. Jest to poziom motywacji do dalszego uczestnictwa w naszych rozgrywkach. Perspektywa tego, że uda się wygrać w następnym sezonie jest całkiem realna. Serdecznie wszystkim tego życzę. Kolejnym aspektem, o którego podnoszenie powinniśmy w ramach naszej ligi zabiegać, to poziom aktywności fizycznej. Nasze granie powinno zmierzać do tego, żebyśmy mogli to robić jak najdłużej. Daj Boże tak jak pan Jan Targosiński, który skończył już 100 lat i dalej odbija ( http://www.pingpong.com.pl/news/13166/jan-targosinski-skonczyl-100-lat- ). Organizmu nie da się jednak oszukać. Z wiekiem nasze możliwości są coraz mniejsze. Nie idzie to zawsze w parze z wynikami czy skutecznością, bo niektórzy z nas są jak wino, im starsi tym lepsi, ale to też do pewnego wieku. Później następuje stagnacja a następnie niestety obniżka formy. Sam jestem tego dobrym przykładem. Trzeba zatem dołożyć wszelkich starań, aby naszą aktywność fizyczną móc utrzymać na optymalnym poziomie przez jak najdłuższy czas. Następną wartością, którą powinniśmy podnosić jest poziom kultury osobistej i wzajemnego szacunku. Jako aktywny sędzia i kibic tenisa stołowego często przeglądam różne strony internetowe o naszej dyscyplinie. Zdarza się, że napotykam w nich na różne zdarzenia, których w naszej lidze dzięki Bogu praktycznie nie ma. Jeżeli dochodzi do sytuacji konfliktowych, to znajdą się zawsze osoby, które są w stanie załagodzić sprawę albo po prostu rozsądek i rozum biorą górę i obywa się bez kartek, wykluczeń czy rękoczynów jak to miało miejsce np. podczas Nocnego Maratonu w Częstochowie. Reasumując uważam, że podnoszenie poziomu wspomnianych wartości w naszej lidze powinno być stawiane przed zaspokajaniem sportowych ambicji kilku z nas, a może spoza naszego grona, bo po nickach w shoutboxie trudno jest się zorientować. Przywracanie prawa udziału w naszych rozgrywkach grającym pod patronatem LOZTS czy PZTS moim zdaniem wspomniane wartości skutecznie będzie obniżać. Nie widzę natomiast przeszkód w ruchach w przeciwnym kierunku. Jeżeli ktoś koniecznie chce rywalizować z zawodnikami IV ligi „państwowej” czy z jeszcze wyższych, to proszę bardzo.
LLTSA vs ChTKKF
Czytając pretensje anonimowych krytyków zauważam ich małostkowość i bezsensowność. Interesuje ich jedynie kto ustalał skład (?), dlaczego nie grał ten czy tamten (?). A może po prostu im się nie chciało i zagrali ci a nie inni. Może nie mogli, bo obowiązki domowe lub zawodowe stanęły im na przeszkodzie. Nie zauważyłem natomiast takiego drobiazgu jak to, kto zorganizował mecz w Lublinie (?), czy sala w SP 23 była za darmo czy za kasę (?), skąd się wziął pamiątkowy puchar dla gości (?), kto zasponsorował wyjazd do Chełma (?), czy ci co pojechali wzięli ze sobą kanapki i herbatę w termosie czy może zjedli na miejscu jakieś „fastfoody” (?). Dla tych wszystkich, którzy uważają, że nasza liga jest cienka a grający w niej przynoszą wstyd Lublinowi i mogą co najwyżej za kolegami z Chełma nosić ręcznik i napoje, mam kilka propozycji:
- zgłoszenie się do rozgrywek organizowanych przez TKKF w Chełmie,
- wykupienie licencji PZTS i udział w WTK-ach i w Grand Prix Polski,
- wstąpienie do klubu grającego w strukturach LOZTS lub PZTS i gra w IV, III, II, I lub nawet we Wschodzący Białystok Superlidze Mężczyzn.
Można także na zebraniu STSA przedstawić jakąś rozsądną propozycję, a nawet zgłosić swoją kandydaturę do Zarządu i spróbować zrobić coś pożytecznego dla nas wszystkich.
Piotr Nizioł