LLTSA  -  sezon 2019/2020

19 grudnia 2020 r.

Komentarz po VII kolejce LLTSA
(autor: Mariusz Suchorowski)


Jest poniedziałek, 14 grudnia 2020 roku, godzina 19:00. Lublin, ulica Słowicza. Zawodnicy trzech drużyn ASKO przygotowują się do rozpoczynających się za chwilę gier - rozstawiają stoły, czyszczą okładziny, wypełniają protokoły. Są spokojni, są dobrej myśli. O godzinie 19:00 jeszcze nic nie przeczuwają. Nie wiedzą, że już za chwilę… Że dzisiejszy dzień to ich czarny poniedziałek.

Ale po kolei…

Mamy za sobą siedem kolejek rozegranych w czasach pandemii, więc można się pokusić o wstępne podsumowanie. I tak sobie myślę, że w porównaniu z zawodowymi piłkarzami nie mamy źle. Im przycięto kontrakty, nasze stawki pozostały bez zmian. Oni muszą grać bez kibiców, u nas liczba widzów jak wcześniej - średnio: 1 kibic/mecz. Oni muszą przechodzić testy na koronawirusa, my nie. I dopóki ktoś nie za głośno kaszle, to gra.


I liga

Natomiast komentować nieco trudniej. Nie żeby był jakiś ponury nastrój, po prostu sporo meczów przełożonych i trzeba trochę improwizować, sięgać do wcześniejszych kolejek… No bo tak – mistrz ligi, Roberto Music Team, przełożył już drugi mecz z kolei. Kierownik drużyny wzorem wytrwanego pokerzysty mówi „czekam”. Oczywiście, ma ważny powód. Łukaszowi Górniakowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i formy, bo ta była imponująca. Bilans gier indywidualnych 14:1, a deblowych 5:0. Mamy faworyta do „postępów sezonu”, choć przed Łukaszem i całą drużyną jeszcze te najtrudniejsze mecze. A gdy Roberto czeka, nie zwalnia tempa Edbar. Tym razem pewnie pokonał Szafir.

W ogóle, pominąwszy prowadzącą dwójkę, mamy cały peleton drużyn z małymi różnicami punktowymi, które walczą o miejsce trzecie, górną szóstkę i, cytując Franciszka Smudę, spadek. Na czele peletonu Progress. Nazwa nieprzypadkowa - z drużyny odszedł Daniel Rak, a mimo to obserwujemy stały progres. Zwycięstwa Michała Szurygi i Jarka Adamczyka już nikogo nie dziwią, a teraz do poziomu kolegów dołączył Krzysiek Kozłowski, który formę z treningów przeniósł wreszcie na ligę i zdobył dwa punkty w meczu z Węglinem. Trzecie miejsce jest na wyciągnięcie ręki, w której Krzysiek trzyma rakietkę.

Potwierdzeniem wyrównanego poziomu w I lidze dwa remisy, Ściegiennego z Geodetą oraz Ludwiniaka z Ruchem. Kolejny bardzo dobry mecz Grzesia Sajnaja, który po latach tułaczki po niższych ligach gra wreszcie tam, gdzie jego miejsce. Grzegorz uległ jedynie Kamilowi Głowinkowskiemu 2:3, przy czym warto zauważyć, że Kamil w całym 2020 roku zanotował tylko jedną ligową porażkę, 8 stycznia z Arturem Słomką.

Wracamy do czarnego poniedziałku… Jest godzina 22:35. Spuszczone głowy zawodników pierwszej drużyny ASKO, która właśnie przegrała ze Skupem Złomu Drwal. Drużyna Drwali, która w ubiegłych latach balansowała pomiędzy I a II ligą, teraz dzielnie walczy o pierwszą szóstkę. Duża w tym zasługa Tomka Kurylaka, który po latach przerwy zatęsknił za tenisem stołowym, a teraz najwyraźniej przypomniał sobie, o co chodzi. Kuba i Bartek też regularnie punktują.

W I lidze graczem kolejki zostaje Mariusz Dydo za 3,5 pkt w meczu z Geodetą, a drużyną Skup Złomu Drwal. A ponieważ nie było komentarza po VI kolejce, to dodam, że na takie wyróżnienie zasłużył wtedy Marian Finkowski, zdobywca kompletu w ważnym meczu z Szafirem.


II liga

Na początek nieco prywaty, ale chyba uzasadnionej, bo na czele tabeli niestety PGE Dystrybucja. „Niestety” - bo celem drużyny jest nie awansować. Być może cel uda się jeszcze zrealizować – przed Dystrybucją wszak mecze z najsilniejszymi przeciwnikami, ale na razie jest jak jest. Przed sezonem kosmetyczna zmiana kadrowa, bo za Waldka (Pyckę) przyszedł inny Waldek (Zima). To głęboko przemyślana strategia, nie trzeba się uczyć nowych imion. A teraz zdradzę, kto winny tego pierwszego miejsca. Oczywiście, to przez Tadka Olejnika. Zawodnik, który kilka lat temu znany był z tego, że świetnie tańczy, teraz najwyraźniej nauczył się też grać w ping-ponga i lideruje w rankingu indywidualnym z kosmicznym bilansem 21:0. Co ciekawe, w każdej z pierwszych sześciu kolejek Tadeusz tracił po dwa sety. Zawsze dwa, można sprawdzić. Dopiero w ostatnim meczu przeciwko Głuskowi przegrał aż cztery. To pokazuje jak wymagającym przeciwnikiem jest drużyna Andrzeja Gęcy, Adama Wójcika i Piotra Goszczyńskiego, których łączny dorobek złożył się właśnie na te cztery sety. A w ogóle, gdybyśmy grali do dwóch wygranych setów, to w meczu PGE – Głusk byłby remis, ale że gramy do trzech, to skończyło się 8:2. Mam nadzieję, że te kilka faktów przekonało was, że Głusk trafi do górnej szóstki, o ile oczywiście będzie grał w pełnym składzie, a nie we dwójkę jak z Piaskovią.

HEKSA wystawiła na Piaski Team optymalny skład, z Robertem Bieleckim. Efektem remis. Remis także w meczu liderów obu ekip - Robert pokonał Jarka Gładysza w grze pojedynczej, Jarek zrewanżował się w deblu. W innym meczu ważnym w kontekście podziału tabeli po I rundzie, PIK Łęczna pokonał ASKO II. Punktowali wszyscy zawodnicy, ale nie przegrał tylko jeden, indywidualnie nie tracąc nawet seta, Norbert Mazurkiewicz. Tak, tak, bez topspina Norbiego nie byłoby czarnego poniedziałku ASKO.

Bardzo duży opór postawili wiceliderowi, Delcie Team, zawodnicy Zarembiaków. Pierwsze sześć indywidualnych gier trwało po pięć setów. Ale opór skuteczny postawił jedynie Darek Hasiec, zdobywca kompletu punktów. Wprawdzie Darek mówi, że nie jest jeszcze zdrowy na 100%, ale patrząc na jego grę, to skoro nie jest to 100%, to dobrze, zgoda, widocznie 99%.

Drużyną VII kolejki PIK Łęczna. Natomiast podczas przyznawania wyróżnień indywidualnych drobny paradoks, przypadkowo wyszło jak pocieszenie. Ostatnie miejsce w tabeli zajmuje Jedynka, ale graczem VII kolejki zostaje Paweł Pielak, zdobywca trzech punktów w meczu z Piaskovią. A że nie było komentarza po VI kolejce, to sięgnę wstecz i wyróżnię Piotra Nizioła, który zdobył 2,5 pkt w spotkaniu z UP-WSEI i tylko 2:3 uległ Błażejowi Białkowi.


III liga

Na ubiegły tydzień zaplanowany był mecz na szczycie, Poker Team – ARGO. Był, ale został przełożony. Szkoda, bo pewnie byłoby o czym pisać. ARGO po kilku latach przerwy postanowiło powrócić w szeregi II-ligowców, a ambitny Poker zamierza wziąć III ligę z marszu.

Wyżej wymienionym ekipom plany zamierza pokrzyżować Super Tramp. Jeszcze niedawno, w wyniku przedwczesnego zakończenia ubiegłego sezonu, Arturowi Czerkawskiemu i Mariuszowi Bieńkowi groził kolejny rok na czwartym poziomie. Były nerwy, protesty… Ale dzięki pomocnej dłoni Ewy Bocian mogą się cieszyć III-ligowym towarzystwem i myśleć o kolejnym awansie. Jednak w środę wiele powodów do radości nie było, bo na drodze stanął Annoplast, a Karol, Łukasz i Jakub Grabowscy rozegrali najlepszy mecz w sezonie. Dotychczas bywało z tym różnie. Ale jeśli równie skutecznie zagrają w następnych spotkaniach, to kto wie… Stawka jest bardzo wyrównana.

Przed VII kolejką Czarne Konie były ex aequo z Zielonymi Grądami na szóstej pozycji. No to jakim wynikiem mógł skończyć się mecz? Oczywiście remisem, choć Zielone Grądy, głównie dzięki bardzo dobrej postawie Partyka Saby, prowadziły już 4:2. Nadal więc nie wiadomo, która z drużyn jest bliżej górnej szóstki.

Teraz najważniejsze. Wydarzeniem kolejki był debiut Lucjana Galińskiego w barwach ASKO III. Można się tylko domyślać, jak bardzo zależy tej drużynie na utrzymaniu, skoro przez jeden tydzień udało się spełnić wszystkie kontraktowe wymagania Lucjana. Trzeba przyznać, że ten zawodnik idealnie pasuje do ASKO III, bo jego czop jest już czwartym w drużynie. Ładna kolekcja. Na razie pierwsza część misji o nazwie „utrzymać ASKO III” się nie powiodła, a nasz bohater wygrał jeden mecz, ale skąd mógł wiedzieć, że przyjdzie mu grać akurat w czarny poniedziałek? Po feriach zimowych zrelaksowany Lucjan na pewno będzie prezentował się jeszcze lepiej.

O utrzymanie postanowił zawalczyć także Geodeta II, który na mecz z Zycharem specjalnie zakontraktował Daniela Matlakowskiego. Daniel, trenując sporty walki, nie zapomniał jak się gra w ping-ponga, i pokonał wszystkich rywali. I to lewą ręką!

Zawodnikiem kolejki Karol Grabowski, który w meczu z Super Trampem zanotował komplet indywidualnych zwycięstw, a drużyną Annoplast.


IV liga

Na czele drużyna o II-ligowym potencjale, czyli ATS Block Team. Każdy pojedynek wygrany z kimś z tej ekipy zasługuje na pochwałę. W VII kolejce zasłużył na to Adam Breś, zdobywca jedynego punktu dla Teamu Łęczna. ATS chyba chce jak najszybciej skończyć z IV ligą, bo w piątek wygrał kolejny mecz awansem, tym razem z Samsonem. No cóż, czekamy w II lidze…

Na faworyta do drugiego premiowanego awansem miejsca wyrasta EKO-GEO, które w ważnym meczu pokonało PIK Łęczna II. W tym sezonie EKO-GEO zaliczyło tylko jedną wpadkę, w pierwszej kolejce przeciwko Pogodnej Bitstream, no ale wtedy nie grał jeszcze Łukasz Bednarczyk. Mateuszom Studzińskiemu i Zuberowi pozostanie więc chyba walka z zespołem o trzecie miejsce.

O barażowe miejsce mogą również powalczyć ekipy Samsona i Pogodnej, które w bezpośrednim starciu zanotowały remis. Do dawnej dobrej dyspozycji wraca Dariusz Rudnicki, zdobywca kompletu indywidualnych punktów w tym meczu.

Drużyną kolejki zostaje EKO-GEO, a graczem Michał Opałka z Xerocafe, który wcześniej nie miał imponującego dorobku, a teraz wygrał wszystko w meczu przeciwko Drużynie im. E. Orła.


* * *

14 grudnia 2020 roku porażki poniosły wszystkie trzy drużyny ASKO. Przegrane zostały dwie gry deblowe i osiemnaście indywidualnych. Stracono 71 setów. Wiele piłek wylądowało w siatce, kilka w ścianie. Awans ASKO I oraz ASKO II do górnej szóstki zawisł na włosku. Los ASKO III wydawał się być przesądzony. Dzień ten przeszedł do historii tenisa stołowego jako czarny poniedziałek ASKO.

Teraz mamy rekordowo długą przerwę świąteczno-sylwestrowo-feriową, oczywiście nie licząc spotkań zaległych. Premier chyba spojrzał w harmonogram LLTSA i uznał, że to idealny okres na narodową kwarantannę. Skoro nie gra liga, to zamykamy także centra handlowe, hotele, stoki narciarskie...

A po miesięcznej przerwie kolejne interesujące spotkania. W I lidze pojedynek być może wzmocnionego Roberto Music Team z być może wzmocnionym Węglinem. W II lidze mecz Piaski Team – PGE Dystrybucja, czyli starcie II-ligowych mocarzy Jarek Gładysz – Tadek Olejnik. W III lidze Poker Team – Super Tramp, czyli trochę rewanż za ubiegłoroczne IV-ligowe boje, niezwykle ważny w kontekście walki o awans. A w IV lidze Dostawcy – Ping Point, czyli pojedynek na szczycie odwróconej tabeli.


* * *

Wesołych Świąt! I Nowego Roku bez czarnych poniedziałków!

Mariusz Suchorowski