LLTSA  -  sezon 2019/2020

3 listopada 2020 r.

Komentarz po IV kolejce LLTSA
(autor: Robert Grabczak)


Na początku plan dalszego grania po tej dwutygodniowej przerwie. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i nie wszystko zależy od nas. W czwartek 12 listopada lub w piątek zapadnie nasza decyzja, czy kontynuujemy rozgrywki lub przedłużamy przerwę na np. kolejne 2 tygodnie. Możliwe, że wcześniej premier Morawiecki zamknie obiekty sportowe. Mamy dużą swobodę czasową na ten sezon ligowy, więc przesunięcie nie będzie problemem. Na 100 zaplanowanych do tej pory meczy nie odbyło się 12. Kilku zawodników ma kwarantannę, więc automatycznie mecze przekładamy. Niektórzy grają we dwójkę, inni nie chcą. Zarząd nie chce karać na razie za te zaległości, bo generalnie gramy dla frajdy a nie ze strachem. Bardzo sumiennie grają III i IV liga, które nie ma żadnych zaległości, dość dobrze jest w II lidze. Najgorzej jest w I lidze, gdzie brak zawodników jest bardzo widoczny. Wygląda na to, że my amatorzy boimy się troszkę grania z najwyższą ligą, bo można przegrać i się tym stresować. Ale każdy wybiera sobie grę tam, gdzie chce. Tyle na początek, a teraz coś o meczach.


IV liga

ATS Block Team gra tutaj jakby przez pomyłkę i dlatego Bartek Niedzwiedź i Grzesio Kozłowski muszą przejść ten sezon bez porażki zarówno drużynowo, jak i indywidualnie. Tak pewnie będzie, o czym świadczy przykład rok temu Michała Bigaja i Marka Wilczyńskiego. Dalej w tabeli bardzo ciasno i 6 drużyn ma po sześć punktów. Każdy ma szansę na awans i baraż, bo te w tym sezonie będą na pewno. Amatorzy z rodziny Szewczaków pokonali też nie-zawodowców z PIK-u Łeczna II 6-4 dzięki Adamowi i Arturowi. Wiesio Wójcik i Łukasz Bednarczyk korzystają ze swojego doświadczenia tenisowego i grając ostatnie 2 mecze we dwójkę pokonują przeciwników maksymalnie 7-3. Brawo. Podkręceni to nasza nowa drużyna i zdobyła właśnie komplet punktów pokonując ekipę Eddiego Orła 6-4. Piotrek Łucjan miał tylko jednego kolegę i przegrana gra deblowa zadecydowała o historycznym zwycięstwie Podkręconych! Panowie, trenujemy dalej w Maryninie i gdzie się da! Pogodna vs Optima I - zdecydowane zwycięstwo ekipy z Bronowic, ale ciekawe że 9 meczy po 3-0 i tylko 1 za 3-1.


III liga

ARGO podąża zdecydowanie do przodu i pokonuje wszystkich dość zdecydowanie, o czym przekonał się niedawny przez chwilę lider ZYCHAR. Ligowi wyjadacze z ekipy Tomka Szczotki będą kąsać jeszcze wiele drużyn w dalszej części sezonu. Zielone Grądy Żalin podzieliły się punktami w meczu z rodziną Grabowskich. Daniel Reszel był niepokonany w grach singlowych, a po punkcie dołożyli Patryk Saba, któremu gratulujemy nominacji do kadry narodowej i Arek Walczuk. Michał Bigaj, jako Miłośnik Pięknych Kobiet, pokonał wszystkie Czarne Konie i dał zwycięstwo swojej drużynie, której nie przeszkodziła porażka Marka Wilczyńskiego z Arturem Cękalskim. POKER TEAM pokonał ASKO III, a SUPER TRAMP – Geodetę II solidarnie po 8-2 w meczach beniaminków z drużynami z dolnej części tabeli.


II liga

Trzy mecze - Jedynka z Pikiem Łeczna 2-8 i kolejny dobry mecz Pawła Pielaka z 2 pkt. zdobytymi na Rysiu Polaku i Hubercie Kępie oraz komplet Norbiego Mazurkiewicza. A dwa pozostałe mecze to sama przyjemność oglądania na Sali na Słowiczej, bo akurat tam się działy porządne emocje. Najpierw Mariusz Cyrankiewicz przyjechał z młodzieżą HEKSY Niedrzwica i przy pomocy Antoniego Kowalczyka wyrwał punkt silnej drużynie WSEI. Mariusz 3,5 pkt, Antoni 1,5 i Maja Łakoma bez punktu, ale Rysio Białek musiał się namęczyć o zwycięstwo 3-2 z Mają! Obok ŚWIDNICZANKA grała z liderem DELTĄ Team i prowadziła zdecydowanie 4-1. Grzegorz Gaborski dał hasło do walki pokonując Jarka Bądosa 3-2 i DELTA dokonała niemożliwego wygrywając 5 gier i cały mecz 6-4. To się w naszej lidze nieczęsto zdarza! Grzesiek komplet, Sławek Margol 2 pkt i ważny jeden punkt Jacka Gadzały.


I liga

Tylko dwa mecze i oba po 6-4. W Wilczopolu Tomasz Kurylak i Kuba Drwal poprowadzili SKUP ZŁOMU Drwal do zwycięstwa nad Ściegiennym i najwyższego miejsca w tabeli I ligi w historii drużyny. Zacięte 4 ostatnie partie po 3-2 i 2-3. Lider Roberto Music Team pokonał Szafir, gdzie po raz pierwszy zagrał Radek Poświatowski i to on sprawił najwięcej kłopotów Radkowi Łukasikowi, który pokonał jako pierwszy w lidze Łukasza Górniaka. Łukasz dogonił z 0-2 na 2-2, ale w piątym secie Radek był lepszy. Ja sprawiłem radość Romanowi Chawryło, bo przegrałem mając 2-0 i 8-5 w piątym secie. Radość Romana była niesamowita i w sumie nie żal przegrać po takim meczu.


Na koniec słowo do Rafała Górskiego. Rafale! Los Cię doświadczył w sposób okrutny w tych ostatnich dniach. Nie ma słów, żeby wyrazić ogrom nieszczęścia, które Cię spotkało. Ale życie toczy się dalej i musisz przetrwać ten ból i iść do przodu. Mamę i Tatę mamy zawsze w sercu i w imieniu całej ligi życzymy Ci wytrwałości w tym czasie!


Robert Grabczak