LLTSA  -  sezon 2019/2020

21 grudnia 2019 r.

Komentarz po X kolejce LLTSA
(autor: Mariusz Suchorowski)


Jakoś tak się często zdarza, że przychodzi mi pisać ostatni komentarz w roku. Przypadek? Raczej nie. Wiadomo, jak to jest w domu przed Świętami - sporo roboty mało ambitnej dla nas, sportowców. A wtedy ja na tradycyjną prośbę, żebym pościerał kurze, te na górze mebli bo jestem wysoki, mogę odpowiedzieć:

„Naprawdę, chciałbym. Przecież wiesz, jak lubię ścierać kurze. Niestety, nie mogę. Muszę napisać bardzo ważny komentarz. Weź sobie drabinę.”

Okazuje się jednak, że taka drabina noszona przez kobietę po kolejnych pokojach trochę hałasuje. Tu stuknie, tam zahaczy. Krótko mówiąc: przeszkadza. Dlatego z góry przepraszam, jeśli tekst nie zadowoli wszystkich krytyków i ze zrozumieniem przyjmę wpis na forum „słaby komentarz”. Przy okazji pozdrawiam Jarka Adamczyka i jego anonimowego fana.


I liga

W środę sportowi kibice w Europie stanęli przed dylematem. Oglądać El Classico Barcelona - Real, czy może klasyk ASKO I – Roberto Music Team. Emocje porównywalne, trudno jednoznacznie stwierdzić, gdzie większe. Na pewno jednak na Camp Nou piłka mniej razy trafiała do siatki aniżeli na Słowiczej w siatkę. Z czterech drużyn: ASKO, Barcelona, Real, Roberto, zwycięstwo odniosła jedynie ta ostatnia, a Messim lubelskiego spotkania był Dominik Maciąg, który indywidualnie nie stracił nawet seta. Warto odnotować pierwszą porażkę debla Piotr Dec – Dominik Maciąg, a to dzięki duetowi Paweł Michalec – Krzysiek Witecki. Kiedyś Krzysiek nie był fanem gry podwójnej, ale teraz powoli coraz bardziej się do niej przekonuje.

Pracowity tydzień miał mistrz LLTSA, Edbar. We wtorek ograł Aktywny Wrotków, gdzie największy opór stawiał Dawid Sokołowski, zdobywca 2,5 pkt. To właśnie Dawid w meczu imigrantów z ligi łódzkiej ograł Przemka Przesmyckiego. W środę Edbar zmierzył się z Węglinem. Jeszcze niedawno Edbar byłby zdecydowanym faworytem tego meczu, ale teraz, po transferze Radka Łukasika, wynik nie był już taki oczywisty. Trzeba umieć grać na te węglinowe czopy i antki. Okazało się jednak, że zadanie było ułatwione, bo Radek w ogóle nie stawił się na meczu. Czyżby został zakontraktowany jedynie w kontekście walki o utrzymanie?

Pierwsze zwycięstwo w sezonie odniosła drużyna Pod50, która pokonała Skup Złomu Drwal i dzięki temu zbliżyła się do peletonu uciekającego przed II ligą. W meczu tym Pod50 wystąpiła w krajowym składzie, ale korzystając z okazji chciałem przybliżyć całą międzynarodową stronę ekipy Pod50, czy może raczej Under50. Belg Alexander Janik ma na rozkładzie między innymi numer 46 światowego rankingu ITTF, Cedrica Nuytincka. Jest też Francuz, niedawny debiutant w naszej lidze, Vincent Briois (jak się to nazwisko w ogóle czyta?). Grzegorz Gaborski, żeby dojechać na Aleje Zygmuntowskie z norweskiej platformy wiertniczej, musi odbyć podróż helikopterem, samolotem i samochodem. Zafascynowany Kaukazem Sławek Margol niedawno otworzył restaurację z kuchnią gruzińską. Nazwisko Romana Chawryło to tradycyjne ukraińskie imię. Anna Maruszczak, jako czołowa polska pingpongistka, odwiedziła mnóstwo krajów. A kierownik drużyny, Jacek Gadzała, potrafi siarczyście przekląć w języku szwedzkim.

W I lidze graczami kolejki zostają ex aequo Roman Chawryło za komplet zwycięstw oraz Lucjan Galiński za sensacyjne pokonanie Michała Wojciechowskiego, a drużyną Pod50, która zdobyła cenne punkty w walce o utrzymanie.


II liga

Wydarzeniem tygodnia była pierwsza porażka LPEC-Geodety III. Dokonał tego Piaski Team. Gdyby przed sezonem ktoś obstawił taki wynik, to nikt by się specjalnie nie zdziwił, ale teraz dziewiąte przed tą kolejką Piaski ograły niepokonanego lidera. Sensacja? Niekoniecznie. Było jasne, że potencjał ex-Wierzchowisk jest bardzo duży i w końcu muszą się obudzić z letniego snu.

W meczu o miejsce trzecie, dające szansę awansu, AZS WSEI ograł ASKO II, a największą zasługę miał w tym Kamil Bajko, który pokonał wszystkich doświadczonych graczy ASKO, niedawno jeszcze grających w ekstraklasie. Kamil po słabszym początku sezonu z czasem wszedł na wysoki poziom i bajka o WSEI w I lidze zaczyna być realna.

Niegdysiejszy lider WSEI, Darek Chodon, przeszedł do Ludwiniaka, by powalczyć o wyższe cele, a tu role się odwróciły. WSEI gra o awans, a Ludwiniak nieoczekiwanie zamieszał się w walkę o utrzymanie. We wtorek Ludwiniak pokonał jednak Zarembiaków i odskoczył od drużyn zagrożonych spadkiem, a że liga jest bardzo wyrównana, to jeszcze wiele może się wydarzyć. Warto pamiętać, że w ubiegłym sezonie runda rewanżowa Ludwiniaka była znacznie lepsza: 12 pkt jesienią, 18 w rewanżu.

Czarne Konie minimalnie uległy AZS Block Team. Trzeba pochwalić AZS, który czyni stały postęp i coraz lepiej radzi sobie w silnej lidze. Natomiast biorąc pod uwagę sytuację Koni w tabeli, taka porażka 4:6 przy trzech przegranych piątych setach bardzo boli. Problemy Czarnych Koni oraz Jedynki pokazują, jak trudny jest przeskok do II ligi, i to pomimo uzupełnień składu. No bo że trzeci beniaminek radzi sobie znacznie lepiej to osobna historia. UKS Ruch to personalnie zupełnie inna drużyna od tej, która awansowała. Pamiętacie „kącik Szymona”? Zdaje się, że przeszedł do historii…

Drużyną kolejki w II lidze jest Piaski Team, a graczem Bartek Niedźwiedź za 3,5 pkt w meczu z Czarnymi Końmi.


III liga

W meczu dwóch pierwszych zespołów Świdniczanka pokonała ARGO i umocniła się na zdecydowanym prowadzeniu. Świdniczanka już dziś ma skład gotowy na skuteczną rywalizację na wyższym poziomie, i to skład szeroki, bo w meczu wystawiła aż pięciu zawodników. Po stronie ARGO największy opór postawił zdobywca 2 pkt, Bartosz Przybysławski. Z kolei Paweł Grochola rzadko kończy zawody z zerowym dorobkiem. Ostatnio zdarzyło się to ponad cztery lata temu, 11 grudnia 2015.

Dramatyczne było spotkanie Foo Fighters z Głuskiem. Padł remis, a wszystkie pięć punktów Fightersi zdobyli po piątych setach. Co za odporność psychiczna! W takich okolicznościach podział punktów należy uznać za spory sukces Foo Fighters, którzy wyszli ze strefy zagrożonej spadkiem, a przy okazji skomplikowali Głuskowi walkę o awans.

Zastanawia spadek formy ASKO III, które nie wygrało już od pięciu kolejek i wylądowało na miejscu barażowym. Webmaster, Darek Krawczyk, inwestuje swój cenny czas w ulepszanie strony LLTSA, nawet kosztem środowych meczów swojej drużyny. Darek zdobył się ostatnio na odwagę, by w inteligentny sposób dokonać na forum deklaracji politycznej, przez co przypomniał początek lat 80-tych, gdy w porze „Dziennika Telewizyjnego” ludzie na znak protestu wystawiali telewizory na parapety i wychodzili na spacer. Teraz Darek ma łatwiej, bo telewizory lżejsze.

Ostrzegam ASKO III i innych III-ligowców, że mecz barażowy z IV-ligowcem może być w tym sezonie wcale niełatwy.

Zawodnikiem kolejki Przemek Sujka, który uległ tylko Andrzejowi Gęcy, a drużyną Foo Fighters za heroiczną postawę w piątych setach meczu z faworyzowanym Głuskiem.


IV liga

Tabela Grupy Mistrzowskiej jest bardzo wyrównana. Drugą drużynę od ósmej dzielą zaledwie dwa punkty. Być może narobię sobie wrogów w ambitnych drużynach, które grały w IV-ligowej grupie B, ale uważam, że silniejsza była grupa A (tam gdzie Byli Lepsi) i wśród drużyn z tej grupy upatruję głównych kandydatów do awansu. Potwierdzenie nierównego rozkładu sił w grupach mieliśmy w ostatniej kolejce, gdy PIK Łęczna III oraz Pogodna Bitstream ograły wyżej sklasyfikowane po meczach grupowych Salos oraz Optimę I.

Atrakcją IV-ligowych rozgrywek Są Lepsi i już nawet nie chodzi o ich kolejne zwycięstwa. Jakiś czas temu byłem świadkiem, gdy sympatyczny Tadeusz Grzywacz z Teamu Łęczna wprawdzie przegrał z Michałem Bigajem 1:3, ale widać było, że miał więcej satysfakcji z wygranego seta niż Michał z całego zwycięskiego meczu. Ot, takie sportowe wydarzenie roku u Pana Tadeusza…

W Grupie Radosnej X kolejka nie przybliżyła do głównych rozstrzygnięć i nadal na czele odwróconej tabeli mamy trzy drużyny z 1 pkt: Gdybym Zgolił Wąs, Optima III oraz O Której Obiad? Zadecydują bezpośrednie mecze między zainteresowanymi. Wąs i Obiad rywalizują więc nie tylko w konkursie o najbardziej atrakcyjną nazwę zespołu…

Graczami kolejki Dominik Borcuch za komplet bez straty seta w meczu z Pogodną oraz Michał Kałuża za wygranego seta ze Świętym Mikołajem, a drużyną PIK Łęczna III, który ograł lokowany znacznie wyżej w tabeli Salos.


***

Teraz zapowiedź najciekawszych meczów XI kolejki, która w trzech pierwszych ligach zakończy I rundę rozgrywek. Wybór meczu tygodnia jest oczywisty. Będzie nim spotkanie głównych pretendentów do mistrzostwa, Edbaru z Roberto Music Team. Obie drużyny w dotychczasowych spotkaniach zgarnęły komplet punktów.

Ale uwaga! W II lidze też mamy mecz lidera z wiceliderem, czyli LPEC-Geodeta III z UKS Ruch. I tu jest pewien problem. Oba spotkania mają zostać rozegrane w tym samym dniu na Stole nr 1 im. Sławomira Ziemińskiego oraz sąsiednim Stole Centralnym nr 2 im. Jana Pawła II. A gdzie kibice? Może spróbować jakoś ten problem rozwiązać… Inne kluczowe spotkanie to PIK Łęczna – Czarne Konie. Czy po tym meczu Konie wyjdą na świeże powietrze?

W III lidze mamy mecz ARGO – Głusk, niezwykle istotny w walce o awans. Od momentu, gdy udało się pozyskać Andrzeja Gęcę, Głusk nie przegrywa. Czy tym razem Andrzej zagra we wszystkich spotkaniach, czy też ponownie ustąpi pola kolegom z drużyny?

Terminarza IV ligi jeszcze nie widać, więc sorry... Ale tu, biorąc pod uwagę ścisk w tabeli, każda kolejka w Grupie Mistrzowskiej przynosi wiele zaciętych i istotnych dla końcowych rozstrzygnięć meczów.


***

IV-ligowy pingpongista podchodzi do I-ligowego i pyta:

 - Możesz mi pożyczyć rakietkę?
 - Nie.
 - A klej do okładzin?
 - Nie.
 - To może chociaż gąbkę do czyszczenia?
 - Nie.
 - A czy w ogóle jest coś, co mógłbyś mi pożyczyć?
 - Tak. Mogę ci pożyczyć Wesołych Świąt!


W imieniu Bohatera Tygodnia, Lucjana Galińskiego, a także swoim własnym, składam wszystkim zawodniczkom i zawodnikom, ich wyrozumiałym rodzinom, a także sympatykom naszej ligi i wszystkim innym, którzy przeczytali cały komentarz, życzenia Wesołych Świąt oraz zdrowia i sportowych sukcesów w 2020 roku!


Mariusz Suchorowski