LLTSA  -  sezon 2019/2020

22 marca 2020 r.

Postępy sezonu
(autor: Mariusz Suchorowski)


W normalnych okolicznościach „Postępy sezonu” ukazałyby się po zakończeniu rozgrywek. Okoliczności są jednak dalekie od normalnych i nie wiadomo, jako to z tym zakończeniem będzie. Dlatego uznałem, że nie ma co czekać i już teraz postanowiłem przedstawić porównanie wyników poszczególnych zawodników w tym oraz ubiegłym sezonie. Przy okazji chciałem też choć w minimalnym stopniu wypełnić pustkę, jaka powstała po zawieszeniu rozgrywek.

Metodologia „postępów” jest taka sama jak w ubiegłych latach, oparta na czystej matematyce. Podstawowym parametrem jest „skuteczność”, czyli procent gier wygranych w stosunku do wszystkich rozegranych. W zestawieniach ujęci zostali gracze, którzy w obu sezonach grali w takim wymiarze, żeby wyniki były reprezentatywne, czyli rozegrali minimum 20 spotkań w każdym z sezonów. Dla zawodników, którzy zmienili ligę o jeden poziom zastosowany został algorytm uwzględniający różnicę między poziomami poszczególnych lig, a wynik tego działania jest w kolumnie „przeliczona skuteczność”. Natomiast dla graczy, którzy nie zmienili ligi „przeliczona skuteczność” jest oczywiście taka sama jak „skuteczność” w sezonie 2018/2019.


I liga

Zacząć trzeba od tego, że I liga jest (a może była) w tym sezonie znacznie bardziej wymagająca. Wiąże się to z faktem, że dołączyły silne ekipy beniaminków, a także mocni nowi zawodnicy, że wymienię Tomasza Słomkę, Dominika Maciąga (55% postępu w porównaniu do sezonu 2016/17), Dawida Sokołowskiego, Michała Szurygę czy Piotrka Bociana. Z kolei w ubiegłym roku o dobry wynik było znaczniej łatwiej, co wynikało z dużej liczby punktów przyznawanych walkowerem – w związku z wycofaniem LPEC, a także graniem wielu spotkań dwuosobowym składem, jak choćby Mega Meble na początku sezonu oraz Wierzchowiska w II rundzie.

Na czele klasyfikacji Radek Poświatowski, który ma współczynnik skuteczności niewiele gorszy od tego w II lidze. A potwierdzeniem wzrostu formy Radka jest też fakt, że osiągnął wynik o 14% lepszy od tego sprzed dwóch lat na poziomie ekstraklasy.

Docenić trzeba bardzo dobre wyniki Piotrka Deca oraz Pawła Michalca, którzy startowali przecież z ubiegłorocznego wysokiego poziomu, a mimo to zanotowali postęp.

Większość zawodników na minusie, ale proponuję się nie martwić. Wzrostu siły I ligi dowodzi bardzo wysoki ujemny łączny wynik zawodników, którzy grali w I lidze przed rokiem. W tej sytuacji ci, którzy mają bilans lepszy niż -11,4%, w zasadzie mają prawo być zadowoleni.



II liga

Najwyżej sklasyfikowany Mariusz Derecki, który po ubiegłorocznym bolesnym zderzeniu z siłą II ligi teraz radził sobie znacznie lepiej. Z Mariuszem mamy jednak taki problem, że nie gra za wiele i jego wyniki nie są do końca reprezentatywne. Przy okazji należy się natomiast pochwała dla całej drużyny MTM. Na minusie jedynie Waldek Zima, ale usprawiedliwieniem jest kontuzja kolana, która utrudniła letnie przygotowania oraz początek rozgrywek.

Wysoka pozycja Michała Rawskiego nie dziwi. Ten chłopak wędruje wraz ze swoją Jedynką po różnych poziomach LLTSA, ale wszyscy wiedzą, że prezentuje jakość ekstraklasową.

Słowa uznania dla AZS Block Team, którego wszyscy podstawowi zawodnicy zanotowali postęp. Warto zauważyć, że przed rokiem także byli na plusie, a Bartek Niedźwiedź został nawet zwycięzcą klasyfikacji. II liga służy też większości Zarembiaków, i to zarówno tym przybyłym z ekstraklasy, jak i Darkowi Haścowi, który po odzyskaniu zdrowia i formy w III lidze udowadnia, że żaden poziom rozgrywek nadal nie jest mu groźny.

Łączny ujemny współczynnik II ligi potwierdza, że siła gry była ponownie wyższa, a o każdy punkcik niezwykle trudno.



III liga

Zwycięzca klasyfikacji, Przemek Szajda, w III lidze uzyskał lepszy bezwzględny wynik (bez przeliczania) aniżeli przed rokiem w IV-tej. Jak widać, potrzeba było nieco czasu, żeby przypomnieć sobie elementy techniki wytrenowane kilka lat wcześniej. Przemek jest przekonany, że poradzi sobie także w II lidze. Podobnie jak Przemek, po awansie z IV ligi bardzo fajnie radził sobie też Oleksandr Hribov.

Wysokie pozycje Piotra Goszczyńskiego, Pawła Szewczyka i Sylwestra Pawlaka, ilustrują z jednej strony na pewno fajny sezon tych zawodników, a z drugiej także, że o punkty w III lidze jest nieco łatwiej niż w II-giej. Słowa uznania także dla licznej grupy zawodników począwszy od miejsca szóstego, których wyniki były znacząco lepsze od tych przed rokiem.



IV liga

W IV lidze przygotowałem dwie osobne tabele, dla grupy „mistrzowskiej” oraz „radosnej”. W dodatku, biorąc pod uwagę podział IV ligi przed rokiem, do porównania użyłem I rundę („dużą”) ubiegłorocznego sezonu.

W IV lidze, co naturalne, wiele osób robi postęp, a największy zanotował Mariusz Bieniek, dzięki czemu Ogry bardzo poważnie liczą się w walce o awans. Mariusz został ujęty w zestawieniu pomimo rozegrania zaledwie 19 gier w ubiegłym sezonie, ale to właśnie dlatego, że do porównania użyto niepełnego sezonu, a szkoda byłoby stracić z oczu taki imponujący wynik.

Pochwała dla całej drużyny Xerocafe, której wszyscy zawodnicy grają coraz lepiej. Podobnie Poker Team, który za rok będzie już pewnie analizowany w zestawieniu III-ligowców. Progres młodych zawodników KTS Optima I jest efektem solidnie przepracowanych treningów. Tu można oczekiwać także kolejnych postępów w przyszłości.

Chciałbym też nieco wytłumaczyć tych, którzy znaleźli się na minusie. Grupa „mistrzowska” jest (była?) silna i bardzo wyrównana. Niełatwo tam o punkty…

W grupie „radosnej” największy postęp zanotował Wiktor Poznański z KTS Optima II, ale jest tam także sporo innych zawodników, którzy po ubiegłorocznym trudnych rozgrywkach teraz wielokrotnie czuli radość z odnoszonych zwycięstw.


Grupa „mistrzowska”


Grupa „radosna”


* * *

Na koniec tradycyjne pocieszenie dla wszystkich, którzy postęp zrobili, koleżanki i koledzy to potwierdzają, tylko w powyższych tabelach tego nie widać. Otóż pamiętajcie… Statystyka jest jak kostium bikini: pokazuje wiele, ale nie pokazuje najważniejszego.


Mariusz Suchorowski