LLTSA  -  sezon 2019/2020

2 lutego 2020 r.

Komentarz po XII kolejce LLTSA i Pucharze Ligi
(autor: Jarosław Adamczyk)


Dzień dobry Drogi Czytelniku,


Po raz kolejny mam przyjemność napisać dla Ciebie kilka słów. Na wstępie zaznaczę, że to co piszę, jest oceną subiektywną i jeśli się z czymś nie zgadzasz, to proszę o merytoryczną krytykę w wiadomości lub osobiście. Nie baw się w żadne anonimy, bo co prawda posiadanie fanów i antyfanów jest dla mnie oczywiste i przyjemne, ale po co wyrzucać hejt w eter?

Na shoutboxie wrze. Nie wszyscy pewnie wiedzą, o co chodzi, więc na koniec postaram się zabrać głos w tej sprawie, by nigdy już się takie nie powtarzały.

Zacznę jednak od wydarzeń, które odbyły się podczas ferii, czyli Pucharu Ligi. Piękne wydarzenie z mojej perspektywy. Kilka niespodzianek i zwycięstw niżej notowanych drużyn, szczególnie pierwszego dnia. I o to w tym turnieju chodzi, by ekipy z niższych lig mogły sprawdzić się z tymi z wyższych. Byśmy mogli wszyscy spotkać się na sali i wspólnie rywalizować. Zwyciężyć może jednak tylko jedna drużyna i zrobił to Edbar. Niepokonany i niesamowity był drugiego dnia rozgrywek Przemek Przesmycki i zasłużenie nie poniósł żadnej porażki, prowadząc swoją ekipę do końcowego zwycięstwa. Jeśli jednak myślicie, że droga Edbaru była usłana różami, to nie nie. Wcale tak nie było, a finał był kwintesencją pięknej zdrowej rywalizacji, gdzie o zwycięstwie lub porażce decydowały niuanse. Bardzo wyrównany i długi był to pojedynek, a śledziło go na żywo około 30 osób, a pewnie drugie tyle online, za pomocą transmisji udostępnionej przez Kamila Szubarczyka.

Z tego miejsca chciałbym jeszcze raz pogratulować wszystkim drużynom biorącym udział oraz zwycięzcom.


Do gier tej kolejki.


IV liga

Niezagrożona wydaje się pozycja Lepszych na czele tabeli. Za nimi peleton składający się z trzech drużyn (Annoplast, Ogry, Poker Team), które solidarnie zapisały na swoim koncie zwycięstwa. Najtrudniejsze zadanie miał Annoplast, który stoczył bardzo wyrównany pojedynek z PIKiem Łęczna III. Przedziwny był to mecz, bo każdy zawodnik posmakował w nim goryczy porażki. Na koniec więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy Annoplastu i zwyciężyli 6:4. W kolejnej kolejce Annoplast zmierzy się z Są Lepsi, Ogry z Dragonami, a PIK Łęczna będzie próbował popsuć trochę krwi kolejnej ekipie, która walczy o awans – Poker Team. Wyścig w IV lidze o miejsce drugie, dające bezpośredni awans, zapowiada się pasjonująco.


III liga

W tabeli trzeciej ligi podobna sytuacja, jak w czwartej. Niepokonany i niezagrożony lider (Świdniczanka) pewnie mknie po kolejne punkty i zwycięstwo w lidze. Za nimi peleton trzech drużyn, które pewnie w tej kolejce wygrywały swoje mecze (ARGO, K.S. Piaskovia, Głusk). Na kilka zdań uwagi zasługują Foo Fighters, którzy ambitnie walczyli z AZS-em. Remis to dla nich bardzo cenny punkt, bo przynajmniej na chwilę oddalają się od miejsca barażowego. Gratulacje dla Oleksandra Hribova za komplet w tym pojedynku. Zawodnik AZS nie odpuszcza i do samego końca będzie walczył o zwycięstwo w klasyfikacji indywidualnej III Ligi. W najbliższej kolejce drużyna Przemka Sujki będzie miała okazję do kolejnych pięknych pojedynków z K.S. Piaskovia i to będzie najciekawszy mecz tej kolejki.


II liga

Tutaj jak zwykle najbardziej wyrównane spotkania. Tylko lider tabeli gładko pokonał swojego przeciwnika. Pozostałe mecze to prawdziwe dreszczowce. Zacznijmy od potknięcia V-ce lidera (UKS Ruch), który bez swojego najlepszego zawodnika – Kamila Głowinkowskiego, uległ Czarnym Koniom. I tradycji musi stać się zadość, bo zawsze gdy ja piszę komentarz to Czarne Konie grają dobry mecz i mogę ich pochwalić. Brawo Panowie. Co prawda stawka odjechała mocno, ale wierzę w Waszą walkę o utrzymanie do samego końca. Potknięcia Ruchu do końca nie wykorzystali AZS WSEI, którzy także bez swojego lidera tylko zremisowali z PIK-iem Łęczna. Komplet Krzyśka Lasoty nie wystarczył, bo w ostatnim meczu przypomniał o sobie wspaniały gracz – Norbert Mazurkiewicz. On zawsze walczy do samego końca i tym razem się to sprawdziło. Cenny punkt dla PIK-u, bo wizja baraży jest co raz bardziej klarowna.

W środku tabeli niesamowity ścisk, a to nam gwarantuje emocje do samego końca.


I liga

Dwa mecze się nie odbyły, a mimo wszystko emocji nie brakowało i nie brakuje. Gdy piszę ten komentarz trwa właśnie burza anonimowych, ale i nie tylko, wpisów na Shoutboxie. Postaram się za chwilę do tego odnieść.

Chciałbym jednak zacząć od niespodziewanego remisu Ściegiennego z ASKO I. W obliczu zaistniałych sytuacji w lidze, punkt dla przyjezdnych niewątpliwie cenny. Gracze ASKO dobrze weszli w mecz i szybko prowadzili 3:0. Ich skupienie szybko znikło, bo po kolejnych pięciu partiach, wynik w protokole to 5:3 dla Ściegiennego. Ostatnie partie bardzo wyrównane i zwycięskie dla ASKO. Remis.

W środę na Sali Mosir wydarzyły się rzeczy, które wydarzyć się nie powinny. Drużyna Edbaru nie przypilnowała tego, by Przemek Przesmycki został wpisany do protokołu. Gdy już dojechał, nie powinien być dopisany, ale widocznie drużyna Pod50, nie wyrażała żadnego sprzeciwu i zgodnie z duchem gry i rywalizacji, zgodzili się na grę Przemka w tym meczu. Jednak gdy Przemek wygrał swój pojedynek z Panią Anią Maruszczak, a dzieła zwycięstwa Edbaru dokończył Piotr Kura, drużyna gospodarzy tego meczu zmieniła zdanie. Kolejna rzecz, która zgodnie z duchem rywalizacji i fair play się zdarzyć nie powinna.

Nie wypowiadam się w imieniu zarządu (tylko w swoim). Liga amatorska jest po to, by dawać nam radość i przyjemność z gry, wspólne spędzenie miło czasu i oderwanie się od pracy i obowiązków dnia codziennego. Dlatego też przyjętym (i tu zaznaczam) dobrym zwyczajem naszych rozgrywek jest to by grać czysto i nie robić drużynom przeciwnym pod górę. Na koniec dnia, każdy po prostu chce zagrać mecz. Dlatego też wielokrotnie zdarzają się sytuacje, że się na kogoś czeka, albo zezwala na szybsze rozegranie gier. Nigdy nie widziałem żadnego problemu z tym. Aż do środy.

Jeżeli drużyna Pod50 złożyła protest, to moim zdaniem my jako zarząd musimy go rozpatrzyć możliwie bezstronnie, czyli najlepiej zgodnie z przepisami. I tu POD50 ma rację. Jednak idąc z duchem gry nie wyobrażam sobie sytuacji, że najpierw zgadzają się na grę Przemka, a później piszą protest. Czy utrzymanie się w I lidze jest ważniejsze niż opinia, która teraz będzie krążyć? Moim zdaniem opcje są dwie. Utrzymujemy protest, a później lepiej, żeby nigdy nikt z zawodników POD50 się nie spóźnił na mecz, albo sami dojdą do wniosku, że lepiej grać czysto i wycofać protest.

Ale co ja tam wiem. Przecież jestem tylko amatorem, który zawsze chce dobrze dla wszystkich.


Pozdrawiam serdecznie wszystkich anonimowych użytkowników, którym się nie chce podpisać.

Życzę wszystkim w kolejnych tygodniach sportowej i fair play rywalizacji.


Dziękuję za uwagę.


Jarosław Adamczyk