wstecz do |
Lublin, dnia 13 stycznia 2013 r. Po XI kolejce Wygląda na to,
że nasz Prezes jeszcze siedzi za granicą, bo … ani nowego terminarza , ani
komentarza. Jak wyjeżdżał, to prosił mnie o zastępstwo. Czuję się zatem w
obowiązku podsumować ostatnią kolejkę I rundy. Mam także osobiste powody do
napisania kilku sprostowań do poprzedniego komentarza ligowego. O ile jedną
nieścisłość dotyczącą drużyny Ściegienny udało się szybko poprawić i niewielu
pewnie zwróciło na to uwagę, to druga pomyłka dotycząca drużyny MTM pozostała.
Chodzi o miejscowości, z których pochodzą obydwie drużyny. W komentarzu
pisałem „drużyna z Bełżyc”, „drużyna z Łęcznej”. Błąd dotyczący Ściegiennego
wypatrzył p. Darek Mroczek i szybko go poprawił. Ja wymieniłem jeszcze
grzecznościową korespondencję z p. Bogdanem Grzybkiem i już teraz wiem, że
Ściegienny to drużyna z CHODLA. Drugą
nieścisłość wypatrzył p. Marek Sałaga, który zareagował na przypisanie MTM-u
do Łęcznej. Przyznam się, że nawet gdyby mnie poddano torturom w momencie
pisania komentarza, to bym twardo upierał się przy swoim. Mam jeszcze w
pamięci wyjazd mojej Jedynki za czasów gry w I lidze w sezonie 1997/98 do
Łęcznej. Wtedy w tamtej drużynie grali: Piotr Bujnowski, Marcin Wawrzyńczuk,
Dariusz Mirosław, Janusz Romańczuk i chyba Marek Sałaga. Mały szczegół umknął
jednak mojej uwadze. Mianowicie to, że tamta drużyna nazywała się MDM (chyba
od imion: Marcin, Darek, Mirek). MTM Marka Sałagi, to już inna ekipa i
wywodzi się z Lublina. Ale dosyć już o geografii, czas zająć się
podsumowaniem kolejki. No i tu nie obejdzie się bez bicia w piersi. I znowu
chodzi o MTM !!! Pisałem, że istnieje tylko cień szansy na zajęcie 6 miejsca,
bo i rywal w ostatnim meczu z najwyższej półki i ASKO grało z teoretycznie
słabszą od siebie drużyną AZS UMCS II. Teoria teorią a praktyka swoje. O ile
Edbar Spa Orkana I pewnie wygrał z MTM 8:2 tracąc punkty po porażkach Pawła
Janowskiego i Piotra Kury z Arturem Mącikiem, to niespodziankę sprawił AZS
UMCS II pokonując ASKO I 7:3 tym samym spychając drużynę Zbyszka Fili na 7
miejsce. Nie wiem co robili studenci w okresie świąteczno-noworocznym, wiem
jak ten czas spędzali zawodnicy ASKO, którzy ostro trenowali gdzie tylko się
dało. Czyżby nastąpiło zmęczenie ASKO, czy może studenci zagrali na
świeżości? Z innych spotkań I ligi na uwagę zasługuje remis w meczu AZS UMCS
I – LAVISKA o tyle istotny, że przy zwycięstwie Centera z AZS UMCS III 7:3,
to drużyna Mariana Finkowskiego wskoczyła na medalową pozycję przeskakując
LAVISKA i zbliżając się do AZS UMCS I. W II rundzie każdą z drużyn czeka
jeszcze pięć spotkań. Trudno przypuszczać, żeby lider dał się dogonić.
Ciekawie natomiast zapowiada się walka o pozostałe miejsca na podium.
Pretendują do nich wspomniane powyżej drużyny. Kto odpadnie z tej walki? Nie
podejmuję się odpowiedzi, gdyż moje ostatnie prorokowania spaliły na panewce.
Czas pokaże. W II lidze
zasadniczą rundę z kompletem zwycięstw zakończyła Jedynka i pewnie zmierza po
awans. Mecz z Kaliną, choć wygrany 10:0, wcale nie był łatwy. Połowa gier
zakończyła się wynikiem 3:2. Największy opór moim kolegom stawiał Bogdan
Krakiewicz, który w takim stosunku przegrywał kolejno z Pawłem Michalcem,
Jurkiem Stępniakiem i Krzysztofem Witeckim. W meczu z tym ostatnim po
wygraniu dwóch setów prowadził 10:3 i nie wykorzystał 7 meczboli. Seta wygrał
Krzysiek i później jeszcze dwa!!! Bardzo starał się także Ignacy Oboz, który
po 2 sety urwał Pawłowi i Krzysiowi. Za plecami Jedynki toczy się zacięta
walka o dalsze lokaty, zwłaszcza o premiowane awansem 2 miejsce. Na półmetku
zajmuje ją Malinex, który wygrał z Zarembiakami Feniks 9:1. W Malinexie
jedyny punkt stracił Adam Dębski przegrywając z Arturem Budzyńskim. Po 3,5
punktu wywalczyli solidarnie Przemysław Szynal i Tomasz Dalmata. Z awansu z
pewnością nie rezygnują drużyny Samsona i MAN-a. Widać to po ich bezpośrednim
meczu, który zakończył się podziałem punktów. Dla Samsona punktowali: Artur
Kisielewicz – 3 i Andrzej Kochalski – 2; dla MAN-a: Robert Bielecki – 2,5;
Jacek Zięba – 1,5 oraz Czesław Ciosek – 1. W III lidze na
półmetku z kompletem punktów prowadzi GLKS Głusk, który w ostatnim meczu
pokonał MIWEX 9:1. Jedyny punkt dla pokonanych zdobył ich kierownik,
Mieczysław Wałkowski pokonując Andrzeja Malickiego. Dla GLKS 3,5 punktu
zdobył Andrzej Gęca, 2,5 Bartłomiej Drwal i 2 wspomniany Andrzej Malicki.
Aspirujący do gry w II lidze zespół PGE Dystrybucja I pewnie (7:3) pokonał
kolejnego rywala jakim był PIK Łęczna. Dorobek punktowy „energetyków” wygląda
następują: Tadeusz Olejnik – 3, Lucjan Galiński -2 i Mariusz Suchorowski 2;
dla PIK-a po 1,5 punktu wywalczyli solidarnie Norbert Mazurkiwicz i Mateusz
Zuber. Zastanawiający jest zerowy dorobek punktowy Patryka Kisielewicza.
Myślałem, że będzie on, podobnie jak jego ojciec dla Samsona, solidnym
wzmocnieniem dla swojej drużyny. Broni nie składają jeszcze Kameleony. W
kolejnym meczu drużyna Roberta Grabczaka pokonała ECL Wrotków 8:2. Tym razem
wszystkie Kameleony zagrały na dobrym poziomie. Robert Pytka zakończył mecz z
kompletem zwycięstw, Robert Grabczak zdobył 2,5 i Andrzej Kamiński dołożył
jeszcze 2. Dla „elektrociepłowników” 2 punkty wywalczył Dariusz Krawczyk. No
ale jak to mecz Kameleonów mógł się odbyć bez jakiejkolwiek zamiany? Nazwa do
czegoś zobowiązuje. Postarał się o to tym razem Andrzej Kamiński, który
spóźniając się nieco zamienił … stół, czym wprowadził nieco zamieszania i
opóźnienia w meczu Jedynki z Kaliną. Uparł się grać na niebieskim i koniec.
Zagroził nawet, że jak nie będzie mógł grać na niebieskim, to może wcale nie
grać. Co było robić? Zagrał, przegrał i wrócił na zielony. A zielony kolor
jak wszyscy wiedzą jest kolorem o działaniu uspokajającym. To dlatego na
wielu oddziałach chirurgicznych przy operacjach personel jest ubrany na
zielono. Oczy się nie męczą. Pomogło i Andrzejowi. Na zielonym nie było na
niego mocnych. I było o co wojować? W IV lidze nadal
nie ma mocnych na Jarosława Gładysza i jego LKS Wierzchowiska. Kolejny mecz,
kolejne zwycięstwo i kolejny komplet zdobytych punktów. Seria godna
pozazdroszczenia. W XI kolejce LKS pokonał Drużynę im. Ediego Orła w stosunku
7:3. Walczący o drugą lokatę Ludwiniak tym razem zremisował z UKS Magnoliowa.
Dla Magnoliowej punktowali: Sławomir Kotko i Michał Świrgoń po 2,5; dla
Ludwiniaka: Mieczysław Łoś – 3 oraz Artur Szewczak i Grzegorz Sajnaj po 1. Teraz w
rozgrywkach naszej ligi nastąpi krótka, jednotygodniowa przerwa. Mam
nadzieję, że wróci do nas Prezes, ułoży terminarz i przejmie klawiaturę.
Pozdrawiam !!! Piotr Nizioł |