wstecz do |
Lublin, dnia 16 grudnia 2012 r. Po IX kolejce W swoim
komentarzu do poprzedniej kolejki Piotr Milczek zapowiedział swój miesięczny
rozbrat z Ligą i pożyczył nam już Wesołych Świąt. Swoja drogą dobrze, że nie
szczęśliwego końca świata ;) Przed swoim wyjazdem poprosił mnie o napisanie
komentarzy do IX i X kolejki ligowej. Postaram się zatem zastąpić Prezesa w
roli komentatora i napisze kilka zdań. Zacznę jednak nieco inaczej niż ma to
w zwyczaju Prezes, zacznę od IV ligi i postaram się dozować napięcie jak
Hitchcock w swoich filmach. U niego najpierw było trzęsienie ziemi, później
już tylko mocniej i mocniej. Zakończona IX
kolejka rozgrywek Lubelskiej Ligi Tenisa Stołowego Amatorów nie przyniosła
zmian w poszczególnych ligach. Liderzy
zanotowali kolejne wygrane na swoich kontach i pewnie zmierzają do
mistrzowskich tytułów i awansów do wyższych klas. Lider IV ligi,
LKS Wierzchowiska spotkał się z Pogodną. Zawodnicy z Wierzchowisk mieli nieco
ułatwione zadanie, gdyż Pogodna przystąpiła do meczu w dwuosobowym składzie.
Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem lidera z Wierzchowisk 9 : 1.
Indywidualnie kolejny komplet punktów zdobył Jarosław Gładysz. Jako
ciekawostkę podam fakt, że jest on jedynym zawodnikiem LLTSA, który dotychczas
nie poniósł porażki. W III lidze
równie wysokie zwycięstwo zanotował lider GLKS Głusk w meczu z PIK-iem Łęczna
i z przewagą 4 punktów nad Kameleonami pewnie zmierza do awansu. Wspomniane
Kameleony potknęły się w tej kolejce remisując ze Świdniczanką 5 : 5. Mecz
był bardzo emocjonujący, a wynik jak to Kameleon, zmieniał się kilka razy.
Pierwsza runda gier pojedynczych to dominacja ekipy Roberta Grabczaka i
prowadzenie 3 : 0. Od gry podwójnej dominowali podopieczni Marcelego
Jaszczaka. Pan Marceli w parze z Pawłem Szewczykiem najpierw odprawił z
kwitkiem Robertów (Grabczak i Pytka), a później już w pojedynkę jeden i drugi
powtórzyli to samo doprowadzając do stanu 3 : 3. W tym momencie do stołu
stanęli naprzeciwko siebie Andrzej Kamiński i Michał Trojak. 3 : 0 wygrał ten
pierwszy i Kameleony wróciły na prowadzenie 4 : 3. Następne gry przyniosły
znowu zmianę wyniku i po wygranych Marcelego Jaszczaka nad Robertem
Grabczakiem i Pawła Szewczyka nad Andrzejem Kamińskim prowadzenie objęła
Świdniczanka. Do ostatniej gry przystąpili Robert Pytka i Michał Trojak.
Presję wyniku bardziej wytrzymał Pytka i zwyciężając zdobył punkt na wagę
remisu. Potknięcie Kameleonów może jutro wykorzystać drużyna PGE Dystrybucja
I, która przełożyła mecz z ECL Wrotków na poniedziałek i w przypadku wygranej
awansuje na drugie miejsce w tabeli. Prowadząca w
tabeli II ligi Jedynka wygrała trudny mecz z WSEI Mełgiewska 7 : 3. Do stanu
5 : 0 wszystko układało się po myśli lidera. Później nastąpił zryw WSEI
Mełgiewska i po trzech kolejnych wygranych stan meczu wynosił 5 : 3. W tej
fazie gry najmłodsi zawodnicy w swoich drużynach, Paweł Michalec z Jedynki i
Błażej Białek z WSEI, mieli szanse na sprawienie niespodzianek i tym samym
zdobycie punktu dającego wygraną bądź przedłużenie szansy na remis. Błażej
sprostał zadaniu i pokonał wyżej notowanego w rankingu indywidualnym Jerzego
Stępniaka zaś Paweł chociaż prowadził w decydującym secie z Darkiem Chodonem
musiał jednak uznać wyższość zawodnika WSEI. Po porażce z Błażejem srogi
rewanż na jego tacie wziął Jurek Stępniak i zdobył 6 punkt dla Jedynki zaś
kropkę nad i postawił Krzysio Witecki wygrywając z Błażejem. W I lidze
prowadzący duet, Edbar I Spa Orkana i AZS UMCS I nie zwalnia tempa. Obydwaj
kandydaci do tytułu mistrzowskiego solidarnie pokonali swoich rywali i
zwiększyli przewagę nad pozostałymi drużynami. Trudniejsze zadanie miał Edbar
I Spa Orkana, który wygrał z drużyną Mariana Finkowskiego 9 : 1. Center w
starciu z Edbarem nie miał tego dnia mocnych argumentów. Jedyną grę wygrał
Dariusz Lewczuk a w całym meczu Center wygrał zaledwie 6 setów. Spacerkiem można nazwać mecz drugiego kandydata do złota,
AZS UMCS I. Akademicy przed „meczem rundy” z Edbarem I Spa Orkana zmierzyli
się z … Edbarem II Spa Orkana i wygrali do zera. Mecz prawdy już w w
najbliższą środę. Do szkoły na Podzamczu, gdzie gospodarzem jest Edbar I zawita AZS UMCS I. Kto będzie miał
weselsze święta? Przyjdźcie i zobaczcie sami!!! Chyba, że Jerzy Kulik będzie
na tyle uprzejmy i zarejestruje mecz swoją nierozłączną kamerą i zamieści w
internecie. Kurka wodna !!!
Miał być suspens jak u Hitchcocka a wyszło jakoś tak słodko. Zaczynając pisać
miałem pewien pomysł a popadłem w zwykłe „wodolejstwo” jak na wypracowaniu
klasowym z języka polskiego w liceum. Wrócę zatem do początkowych zamiarów i
wytłumaczę się z tego Hitchcocka. Podobieństwo jego filmów z naszą ligą
dotyczy w moim mniemaniu emocji towarzyszących naszym rozgrywkom. Pamiętam ze
swoich lat gry w lidze jeszcze z czasów TKKF-u, Lubelskiego Stowarzyszenia Sportowego
i obecnie pod egidą Stowarzyszenia Tenisa Stołowego Amatorów, wiele
emocjonujących spotkań w różnych ligach. Grając w III lidze utkwiła mi w
pamięci przyjazna atmosfera, wszechobecne poczucie humoru i wielka radość z
gry, nawet z porażek. Rozgrywkom II ligi towarzyszyła już większa presja a
mecze były bardziej zacięte. I liga, to już przysłowiowa „walka na noże”. W
swojej przygodzie z naszą ligą widziałem i słyszałem już wiele. Od niewinnego
„czo” mojego ucznia Mateusza Winiarczyka, „czułali” innego z moich uczniów
Jarka Bądosa poprzez „kurcze” Marcelego Jaszczaka, słynne pady w grze
obronnej w wykonaniu Piotrka Leszczuka aż do połamanych i latających rakietek
różnych zawodników. Zasada pojawiania się tychże wiązała się z pewną regułą.
Reguła ta jest taka, że im wyższa liga tym bardziej ekspresyjne zachowania i
dosadne słownictwo. W dniu wczorajszym w pingpongpubie toczyła się ostra
dyskusja dotycząca meczu pomiędzy Piaskovią a Włodawianką. Waldek Pycka
napisał bardzo ciekawe podsumowanie do tej dyskusji, w którym wspomniał o
bolączce naszej dyscypliny jaką jest sędziowanie. Słabość ta bierze się z …
emocji, odporności psychicznej a właściwie jej braku czy zwykłej kultury
osobistej i czasami także jej braku. Czasami oliwy do ognia dolewają kibice
prowokując do określonych zachowań swoich pupili lub ich przeciwników. Piszę
to wszystko w trosce o dobro naszej dyscypliny, o jej postrzeganie w
środowisku i dalszy rozwój. W tym miejscu apeluję do wszystkich ligowców,
zwłaszcza tych z II i I ligi o sportowe zachowanie, szacunek dla przeciwników
i postawę fair play. Wtedy życzenia Wesołych Świąt złożone przez Prezesa
zachowają aktualność. W przeciwnym razie po następnej kolejce ja będę musiał
złożyć życzenia Szczęśliwego … końca świata! Pozdrawiam !!! Piotr Nizioł |