Napisany przez dmroczek on February 16, 2017
Komentarz po XIV kolejce
Od początku tygodnia z moim zdrowiem nie jest najlepiej. Przyplątała się do mnie jakaś paskudna infekcja i położyła mnie do łóżka, a że znajduje się ono w zupełnie innej części domu niż komputer, to dopiero dzisiaj mogłem zająć się subiektywnym podsumowaniem wydarzeń minionej kolejki ligowej.
Wydarzeniem in minus tej kolejki była sytuacja z meczu A. S. Górnik Łęczna vs Brydżyści i od tego rozpocznę. Przypomnę, że wspomniana sytuacja miała miejsce w meczu nr 8 pomiędzy Łukaszem Piaseckim a Andrzejem Szczęśniakiem przy stanie 1 : 1 w setach i 1 : 1 w secie trzecim. Zawodnikiem serwującym był młody zawodnik Akademii Sportu. Andrzej Szczęśniak odebrał serwis odgrywając piłeczkę na stronę przeciwnika po czym Łukasz Piasecki złapał ją w dłoń sygnalizując, że przy jego serwisie był net. Nie zgodził się z tym odbierający oraz sędzia liczący punkty, którym był inny zawodnik Brydżystów. Należy przy tym wspomnieć, że sędzia liczący zastąpił na tym miejscu Pawła Janowskiego - opiekuna A. S. Górnik Łęczna, który musiał opuścić salę gier z powodów osobistych. Zmianę sędziego musiały zatem zaakceptować obydwie drużyny. Osobiście nie byłem obecny na sali w trakcie tego spotkania i całą swoją wiedzę na temat powyższego zdarzenia opieram o przeprowadzone rozmowy telefoniczne z Robertem Grabczakiem, Piotrem Milczkiem oraz Pawłem Janowskim, a także na podstawie zapoznania się z uwagami wpisanymi do protokołu meczowego autorstwa Tadeusza Niedźwiadka z zespołu Brydżyści oraz p. Renaty Piaseckiej – mamy Łukasza. Autorzy przepisów gry przewidzieli podobną sytuację i na tę okoliczność zredagowali odpowiednie zapisy, do których każdy może dotrzeć klikając w poniższy link: http://www.pzts.pl/files/www/ogolne/20140808_sedziowie_przepisy.pdf
W rozdziale 11.2 „Dotknięcie piłeczki o siatkę” znajduje się punkt 11.2.4 o następującym brzmieniu „Jeśli zawodnik zauważył, że podczas podania piłeczka dotknęła zestawu siatki, po czym prawidłowo odbiła się na stronie odbierającego, to serwujący może ponieść rękę lub złapać piłeczkę i zapytać Sędziego Liczącego, czy zdecyduje o powtórzeniu „let”. Jeżeli Sędzia Liczący nie jest pewny, to zazwyczaj wywołuje „let”, zwłaszcza, gdy obaj zawodnicy się zgadzają. Jednak Sędzia nie ma takiego obowiązku i gracz powinien wiedzieć, że bez komendy „let” musi kontynuować grę.”
Zapis powyższy jest jednoznaczny i nie powinien budzić jakichkolwiek wątpliwości. Gdyby jednak ktoś takowe posiadał i domagał się zmiany decyzji sędziego liczącego punkty, to w rozdziale 12.3 „Wątpliwości” znajduje się zapis w postaci punktu 12.3.2 o brzmieniu: „Decyzja Sędziego nie powinna być nigdy ponownie rozpatrywana wyłącznie na żądanie zawodnika, który zyskałby na jej zmianie, nawet jeśli jego przeciwnik nie ma żadnych zastrzeżeń. Żądanie ponownego rozpatrzenia powinno być zignorowane po rozpoczęciu kolejnej wymiany, za wyjątkiem sytuacji, gdy obaj zawodnicy są pewni, że Sędzia Liczący popełnił błąd - wówczas może on zmienić swoją poprzednią decyzję.”
Tyle mówią przepisy. Podjęta w oparciu o nie decyzja Zarządu o przyznaniu walkowera na korzyść Andrzeja Szczęśniaka w mojej ocenie jest prawidłowa. Pozostaje jedynie kwestia sportowej postawy. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów. Ale czy sprawiedliwym? To pozostawiam bez odpowiedzi i komentarza.
Rozpisałem się nieco o tej sytuacji a XIV kolejka, to także inne mecze. W IV lidze kolejne zwycięstwo odniosła drużyna TRAMP KLUBU, która pewnym krokiem zmierza do wyższej klasy rozgrywkowej. W meczu z MŁODYMI GNIEWNYMI, zakończonym wynikiem 9 : 1 , jedyny punkt stracił Piotr Garbacz, który przegrał z Adamem Dyjorem. Ewa Pietrzak i Daniel Szcześniak ugrali maksa po 3,5 punktu. Z drużyn walczących o awans liderowi kroku dotrzymała DRUŻYNA im. EDIEGO ORŁA, która pokonała PIK ŁĘCZNA 7 : 3. Na wyróżnienie zasługuje forma Zenona Adamka, który wygrał wszystko co mógł, w tym mecz z Henrykiem Ostapiukiem, który dał pretendentom do awansu szósty punkt. W ostatnim meczu Piotrek Łucjan nie musiał się już spinać i spokojnie wygrał pojedynek ze Stanisławem Piwoni.
W III lidze powoli kształtuje się ostateczny kształt tabeli. Na szczycie bez większych zmian. LEKWET I PROGRESS wygrały wysoko swoje mecze i wydaje się, że nikt tej dwójce nie zabierze awansu. Zacięta walka toczyć się będzie zapewne o miejsce barażowe pomiędzy STARTEM NIEDRZWICA i ZAREMBIAKAMI. Obydwie ekipy po 7 : 3 odprawiły w minionej kolejce swoich rywali. START okazał się lepszy od CZARNYCH KONI, ZAREMBIACY pokonali natomiast PARK FARB. W chwili gdy to piszę obydwie drużyny walczą ze sobą w sali MOSiR i z niecierpliwością będę oczekiwał na wynik, który wiele może wyjaśnić. Ze spotkań w dole tabeli na szczególną uwagę zasługuje zwycięstwo SAMSONA nad MODULO 6 osiągnięte w dwuosobowym składzie. Zauważył to nasz Poeta i króciutką rymowanką skomentował wyczyn Tomków z dalekiego Londynu. Pozdrawiam Andrzeja i oczekuję dłuższej formy poetyckiej na zakończenie rozgrywek. Trzymaj się ciepło !!!
Z awansem EKOGEO - WĘGLIN do najwyższej naszej klasy rozgrywkowej oswoił się chyba każdy. Zmienić to mogłoby tylko wycofanie się z rozgrywek Wojtka Maliborskiego i Mariana Finkowskiego, a oni nawet o tym nie myślą i robią swoje. W ostatnim meczu pokonali 6 : 4 MTM. Za plecami EKOGEO trwa zacięta walka GLKS GŁUSK I z PGE DYSTRYBUCJA o drugie, premiowane awansem miejsce oraz o prawo gry w barażu. Obydwie drużyny idą „łeb w łeb” i w ostatnich meczach pokonały solidarnie po 6 : 4 swoich przeciwników. GŁUSK I w bratobójczym spotkaniu pokonał GŁUSK II, DYSTRYBUCJA okazała się lepsza od ASKO II. O ile sytuację na szczycie tabeli można uznać za stabilną i przewidywalną, to na dole tabeli może dziać się jeszcze wiele ciekawych rzeczy i zwrotów akcji. W tej kolejce cenne punkty po zwycięstwie 6 : 4 nad AMMEXEM zainkasowała drużyna LUDWINIAKA. Ma ich 10, tyle samo co GŁUSK II, o 2 więcej niż MTM i 4 od ARGO. Trzy ostatnie drużyny wprawdzie przegrały swoje mecze, ale z drużynami czołówki ligowej. Jestem przekonany, że zarówno bracia Pietroniowie (ARGO), Marek Sałaga i spółka (MTM) czy Andrzej Gęca ze swoimi kolegami (GŁUSK II) nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i do końca walczyć będą o ligowy byt.
W I lidze obudziły się doły tabeli. Do ŚCIEGIENNEGO powrócił Dominik Maciąg. Wprawdzie w wygranym 6 : 4 meczu z ZAREMBIAKAMI I zdobył on tylko 1 punkt pokonując Piotrka Alflera, ale jakże cenna to była zdobycz. Trzeci zawodnik punktujący, to w obliczu walki o ligowy byt nieoceniony atut jakiego niestety brakuje mojej JEDYNCE. Niby gra mi się całkiem dobrze, urywam sety, jestem bliski zwycięstwa, ale zawsze brakuje tej kropki nad „i”. Dobrze, że mam Pawła Michalca i Michała Rawskiego. W minionej kolejce zapewnili oni zwycięstwo JEDYNKI nad MALINEXEM 6 : 4 i zachowaliśmy nadzieję na podjęcie walki o utrzymanie. Jak będzie pokaże przyszłość. A na szczycie tabeli bez zmian. RMT pokonał GEODETĘ 8 : 2, EDBAR 10 : 0 wygrał z ASKO I, a MEGA MEBLE swój mecz z LKS WIERZCHOWISKA zagrają w przyszłym tygodniu. Wydaje się, że drużyna Prezesa (RMT) kontroluje sytuację, ma silny i szeroki skład, którym dysponuje w miarę potrzeby i pewnie zmierza po kolejny tytuł mistrzowski.
Piotr Nizioł