Napisany przez dmroczek on January 25, 2016
Lublin, 24.01.2016r.
Siadając do napisania komentarza zastanawiałem się czy zacząć od wydarzeń sportowych przy stołach czy od tych, które działy się przy okazji. Od ponad 40 lat tenisiści - amatorzy spotykają się po to, aby przede wszystkim pograć w ping ponga i z pożytkiem dla zdrowia spędzić czas wolny, dlatego aspekt sportowy stawiam na pierwszym miejscu. Zaczynam zatem od IV ligi, która właśnie zakończyła pierwszą rundę.
Na półmetku rozgrywek na pierwszym miejscu plasuje się Park Farb, który w ostatniej kolejce pokonał 9:1 Salos Kalina II. Honorowy punkt dla Salosa zdobyła Małgorzata Wójcik. W Park Farbie kolejny komplet zaliczył Roman Chawryło i bez porażki w całej rundzie zdecydowanie prowadzi w rankingu indywidualnym. Goniące Park Farb drużyny Czarnych Koni i Klubu Tęcza także wysoko pokonały swoich rywali. Czarne Konie zwyciężyły ostatni w tabeli RGM 8:2, Klub Tęcza 9:1 wygrał z Brydżystami. W ostatniej kolejce pauzowała Drużyna im. Ediego Orła, która przez to zanotowała spadek z drugiego na czwarte miejsce w tabeli. Ciekawe czy ten wolny czas przeznaczyli oni na intensywny trening, który ma przynieść efekt w rundzie rewanżowej czy może udali się do Zakopanego na oglądanie dyscypliny patrona swojej drużyny.
W wyścigu o II ligę liczy się jeszcze 5 drużyn, które solidarnie wygrały swoje mecze. Liderujący LEKWET pewnie pokonał Tramp Klub 7:3. Dokonali tego we dwóch Michał Chemperek i Janusz Stróżak, którzy wygrali wszystkie swoje mecze. Dawid Plewik tym razem zakończył mecz z zerowym dorobkiem. W Tramp Klubie po punkcie zdobyli: Ewa Pietrzak, Szczepan Gładosz i Igor Karewicz. Wicelider III ligi, PGE Dystrybucja II, 10:0 pokonał występujący w dwuosobowym składzie zespół EC LU-WR. Sytuacja ekipy Dariusza Krawczyka staje się coraz gorsza. Niby jest jeszcze kilka punktów przewagi nad dwiema ostatnimi drużynami (Tramp Klub i Edbar II), ale granie we dwóch może nie wystarczyć do zajęcia bezpiecznego miejsca. W barażach różnie może być. Jeszcze łatwiej niż PGE miała w ostatniej kolejce drużyna GLKS Głusk II, która bez gry zdobyła punkty na Samsonie. Czwarte w tabeli Ekogeo pokonało Start Niedrzwica 8:2. Wygląda na to, że Wiesio Wójcik jednak w porę zaangażował do drużyny Mariana Finkowskiego i Wojtka Maliborskiego. Nie sądzę, aby znalazła się jakaś drużyna, która będzie w stanie nawiązać z nimi równą walkę. Piąta drużyna licząca się jeszcze w walce o awans, Dom Weselny i Dj Struś, w dziwnym meczu, w którym cztery gry zakończyły się walkowerem, pokonała Zarembiaków II 8:2.
Powoli zaczyna się krystalizować sytuacja na szczycie i dole tabeli II ligi. Wśród drużyn walczących o awans Świdniczanka i Alex uciekły na trzy punkty Ściegiennemu i ASKO II i trudno będzie je dogonić. O miejsce barażowe powalczy jeszcze chyba Geodeta, który 7:3 pokonał Gewe Auto Expres. Na dole tabeli sytuacja także staje się coraz bardziej przejrzysta. Dwie ostatnie drużyny: MTM i AZS UMCS II; już chyba pogodziły się ze spadkiem, bo grają mecze w dwuosobowych składach. O uniknięcie konieczności gry w barażach powalczą drużyny AZS WSEI i PIK Łęczna.
W walce o mistrzostwo LLTSA od jakiegoś czasu liczą się już tylko dwie drużyny: Mega Meble i Roberto Music Team. Obydwie ekipy wygrały swoje ostatnie mecze. Mega Meble wysoko (10:0), ale po męczarniach (5 spotkań zakończyło się wynikiem 3:2) wygrały z ASKO I, RMT mniej efektownie (8:2) pokonał GLKS Głusk I. Zajmujący III miejsce Edbar, ponownie w dwuosobowym składzie (Paweł Janowski i Piotr Kura), pokonał Malinex 7:3. Przed Edbarem teraz mecze prawdy z Zarembiakami oraz z AZS UMCS I i o wygraną bez Filipa Grajewskiego może być ciężej niż z Jedynką i Malinexem. Na dole pierwszoligowej tabeli zaszła istotna zmiana. Po zwycięstwie 6:4 nad moją Jedynką od dna odbił się AZS UMCS III i wylądował na pozycji dziewiątej. Na ostatnie miejsce pomimo dobrej gry spadła drużyna ASKO I, Jedynka jest teraz przedostatnia a na dziesiątym miejscu plasuje się GLKS Głusk I. Pomiędzy tymi czterema drużynami rozegra się batalia o utrzymanie.
Na zakończenie dzisiejszego komentarza chciałbym odnieść się do wydarzeń towarzyszących meczowi pomiędzy Domem Weselnym a Zarembiakami II. Nie widziałem tego na własne oczy i swoją wiedzę opieram jedynie na rozmowach z tymi, którzy mieli okazję oglądać to godne pożałowania widowisko. W naszej lidze gram od ponad 20 lat i czuję się upoważniony do tego aby zabrać głos i udzielić kilku rad młodszym kolegom. Po pierwsze grę w tenisa stołowego regulują stosowne przepisy. Nie można bez konsekwencji, ot tak sobie „strzelić falbanami” i rzuciwszy rakietkę na stół odejść od niego i opuścić salę meczową. Druga rzecz to dokończenie meczu. Sugeruję grać do końca i nie odbierać sobie szans na dobry wynik. Zapewniam, że zwycięstwo nad kimś kto obraża i lekceważy daje o wiele więcej satysfakcji niż wyjaśniania w shoutboxie czy odpowiadanie na zaczepki anonimowych komentatorów. Jeżeli macie uwagi dotyczące przebiegu spotkania, to można je napisać na protokole meczowym. Zarząd będzie musiał odnieść się do takich uwag i podjąć stosowną decyzję w oparciu o „Regulamin rozgrywek”.
Piotr Nizioł