Napisany przez dmroczek on November 2, 2017
Komentarz po IV kolejce
Kontuzja barku nie pozwala mi na granie, ale nie jest przeszkodą w klikaniu na klawiaturze. Jak zadzwonił do mnie Prezes i zapytał czy coś napiszę (?), to głupio było odmówić. Na jego prośbę zwlekałem tylko do dzisiaj. Chodziło o to, żeby zaproszenie Norberta Mazurkiewicza na turniej ping ponga „powisiało” sobie troszkę dłużej jako najważniejszy news na stronie. To pierwszy tego typu turniej jaki odbędzie się w naszym mieście i jako współorganizatorom zależy nam na jego jak najszerszym rozpropagowaniu w naszym środowisku. Myślę jednak, że kto chciał, to przeczytał i można podsumować wydarzenia kolejki ligowej z poprzedniego tygodnia. Zanim jednak to zrobię, to pozwólcie, że przywitam wszystkich w nowym sezonie. Życzę wszystkim, żeby upłynął on w przyjaznej, sportowej atmosferze, żeby omijały was kontuzje i choroby, a po jego zakończeniu, żeby każdy mógł powiedzieć, że zrealizował swoje przedsezonowe plany. Teraz mogę polać trochę wody.
Rozpocznę od najwyższej klasy rozgrywkowej. Medaliści z poprzedniego sezonu trzymają się mocno, wygrywają po kolei każdy mecz i z kompletem punktów przewodzą stawce pierwszoligowców. Na czele, z najkorzystniejszym stosunkiem setów, jest Edbar przed Roberto Music Team i Mega Meblami. Lider wykorzystał przemeblowanie w składzie AZS UMCS i wygrał ze studentami do zera. Drużyna Prezesa pokonała 7 : 3 mającą medalowe aspiracje drużynę ASKO I. Dla pokonanych po jednym punkcie wywalczyli solidarnie: Marek Futa, Paweł Michalec i Krzysio Witecki; którzy pokonali kapitana Roberto Music Team. Na Piotra Deca i Bartka Kiciaka póki co nie ma silnych. Wygrywają wszystko. Trudniejsze zadanie niż w tej kolejce czekać będzie na nich w kolejnym spotkaniu, w którym zmierzą się z liderem. Zakładam, że w meczu przeciwko Edbarowi wystąpi Radek Łukasik, który w tym sezonie także nie poniósł jeszcze porażki. Takich statystyk jak „Asy Prezesa” nie mają już natomiast zawodnicy Mega Mebli. Popsuł im je Jarek Gładysz !!! Spotkanie Mega Mebli z LKS Wierzchowiska (7:3) można podsumować jednym zdaniem: Jarek Gładysz show !!! W potyczkach z Czarkiem Ćwikłą, Sylwkiem Lalakiem i Pawłem Wójtowiczem Jarek stracił zaledwie trzy sety. Z pierwszym jednego, z drugim dwa, a trzeciego pokonał do zera. Brawooooooooooooooo !!! Jeszcze lepszy od Jarka bilans meczowy uzyskał Janusz Stróżak z Węglina, który w zremisowanym meczu z LPEC nie przegrał nawet seta w grach pojedynczych i wspólnie z Wojtkiem Maliborskim wygrał debla. Zwycięstwa nad Tomkiem Dalmatą, Rafałem Ostrowskim i Przemkiem Szynalem mają swoją wartość. Niespodzianką in minus w tym spotkaniu był zerowy dorobek Mariana Finkowskiego. To chyba efekt medialnego szumu jaki wokół niego pojawił się po meczu przeciwko Głuskowi z drugiej kolejki ligowej. Widać, że jak Marian nie upuści nieco pary, to nie może grać na odpowiednim poziomie. Mam nadzieję, że nie obrazi się na mnie jak zaproponuję mu repertuar z „Misia”: „motyla noga” czy „kurcze pióro”. Wprawdzie Wujek Dobra Rada ganił takie słownictwo i zalecał nie zwracać uwagi na kogoś kto tak mówi, ale ja polecam. Dodam także coś z mojego szkolnego podwórka, gdzie jak nas coś wkurzy, to mówimy „jasny gwint” lub „ciemna śrubka”. Rozpisałem się o I lidze, a są przecież jeszcze trzy.
W II lidze jak burza idzie Świdniczanka, z którą w minionej kolejce przyszło grać mojej Jedynce. Przegraliśmy do zera, a ja nawet nie mogłem kibicować swoim kolegom. Do mojej kontuzji doszły jeszcze problemy zdrowotne bliskiej osoby i do późnej nocy siedziałem na izbie przyjęć. Szczęśliwie wszystko dobrze się skończyło. Jarek Bądos i Patryk Kisielewicz mogą mówić o szczęściu, że mnie nie było. Gdybym był na sali, to jako ich opiekun ze szkoły średniej mógłbym postraszyć ich wezwaniem rodziców lub wysłaniem na dywanik do pani Dyrektor Nie miałem tylko przygotowanego haka na Marka Pastusiaka, ale sam meczu by nie wygrał… Za Świdniczanką duży ścisk. WWW.POD50.PL, Progress i Ludwiniak mają po 6 punktów, z których po dwa kolejne zainkasowali w ostatniej kolejce. „Załoga fabryczna” Romana Chawryło pokonała MTM 9 : 1. Z tych 9 punktów p. Anna Maruszczak wywalczyła 3,5 ; sponsor drużyny zdobył 3, Grzegorz Gaborski 1,5 oraz Jacek Gadzała 1. Honorowy punkt dla pokonanych zdobył Waldek Zima pokonując Jacka Gadzałę. Marcin Wawrzyńczuk i Mariusz Derecki tym razem bez zdobyczy punktowych. Progress także gładko 9 : 1 pokonał swojego rywala, którym był solidny zespół AZS WSEI. Kompletami w tym meczu popisali się: Jarek Adamczyk i Krzysztof Kozłowski. Marek Wilczyński zanotował jedną porażkę z Piotrem Bobrowskim, który po poprzedniej kolejce zebrał wiele pochwał po pokonaniu Bogdana Grzybka. Brak Darka Chodona daje się we znaki drużynie Rysia Białka i jeśli będzie się przedłużał, to zapowiada się walka o utrzymanie. Darkowi życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności. Jak Bozia da, to może skrzyżujemy rakietki w VIII kolejce, 28 listopada. Trzecia z drużyn tracąca dwa punkty do lidera, to Ludwiniak. W tej kolejce drużyna Grzesia Sajnaja nie musiała się trudzić. Zwycięstwo 10 : 0 nad S-L Niedrzwica, to efekt walkowera. Nie dziwi mnie więc forma i świeżość kapitana Ludwiniaka, który jako grający trener drużyny piłkarskiej o tej samej nazwie, grającej w grupie 3 klasy A, zdobył honorowego gola dla swojej ekipy w przegranym 1 : 3 meczu z Perłą Rokitno. Mam nadzieję, że to nie przypadkowa zbieżność imienia i nazwiska i nasz Grzegorz oprócz gry w tenisa stołowego realizuje swoje zainteresowania także na boisku piłkarskim. Tyle o naszej II lidze i piłkarskiej klasie A.
W III lidze na czele mamy trzy ekipy z kompletem ośmiu punktów: GLKS Głusk II, ARGO i Czarne Konie. Stawce przewodzi druga drużyna GLKS Głusk, która w minionej kolejce pokonała rezerwy Geodety 7 : 3. Kompletem w tym meczu popisał się Łukasz Polak, który pokonał kolejno Wiesia Wójcika, Tadzia Cieszko i Mundka Baranieckiego, a w tak zwanym międzyczasie razem z Sylwestrem Pawlakiem pokonali parę Cieszko/Wójcik. Do dorobku Łukasza Polaka dwa punkty dodał Andrzej Malicki oraz 1,5 wspomniany Sylwester Pawlak. Dla Geodety II Wiesio Wójcik wywalczył 2 punkty a Tadzio Cieszko 1. Za plecami GLKS-u łeb w łeb idą … Czarne Konie i ARGO Nasz webmaster z tej dwójki wyżej umieścił drużynę Tomka Szczotki, bo jej nazwa zaczyna się na literę „A”. W minionej kolejce ARGO walkowerem pokonało Park Farb. Ciekawe czy kapitan ARGO wzorem Grzesia Sajnaja swoją dobrą postawą przyczynił się do wygranej drużyny KSC Rodmos z Symbitem (69 : 39) w LNBA (Letni Nurt Basketu Akademickiego). Na marginesie poinformuję, że drużyna Tomka gra w dywizji B LNBA i po sześciu kolejkach jest wiceliderem rozgrywek. Brawo Tomasz !!! Trzymam kciuki za awans. Czarne Konie o swoje dwa punkty musiały powalczyć przy stole. Mają szczęście, że nie na torze wyścigowym, bo ich rywalem była drużyna Ewy Pietrzak, która jak wiecie jest miłośniczką … koni mechanicznych i na mecze przyjeżdża na skuterze. Mecz zakończył się wysoką wygraną Czarnych Koni 9 : 1. Jak przystało na kapitana drużyny, honorowy punkt zdobyła właśnie Ewa, która pokonała Pawła Soczyńskiego. Dla Czarnych Koni punkty zdobyli: Artur Cękalski – 3,5 ; Paweł Markowicz – 3 i Paweł Soczyński – 2,5 . Po tenisowo – koszykarso – hippiczno – mechanicznym podsumowaniu III ligi czas na najniższą klasę rozgrywkową.
W IV lidze na czele, podobnie jak piętro wyżej, z ośmioma punktami są trzy drużyny: ASKO III, Drużyna im. E. Orła i Pogodna Bitstream. Układ jest tylko nieco inny niż w III lidze, bo fotel lidera zajmują dwie pierwsze drużyny, a tenisiści z Bronowic są na trzeciej pozycji. W przypadku pary liderów jeszcze raz okazało się, że wybierając nazwę dla drużyny warto pomyśleć o tym, żeby zaczynała się na literę „A”. ASKO III pozycję lidera przypieczętowało wygraną 10 : 0 z Tennis Table Club. W tym meczu kompletem (3,5) popisał się Andrzej Bernatowicz, Darek Krawczyk dodał swoje 3 punkty, Artur Siwek 2 i Weronika Grabowska 1,5. Miłośnicy talentu Eddie’go Edwardsa w nieco mniej imponującym, ale przekonywującym stylu pokonali 8 : 2 PIK Łęczna II. Klasą dla siebie był Zenon Adamek, który wygrał wszystkie single i wspólnie z Krzysztofem Łucjanem debla. Wspomniany Krzysztof oprócz wygranej w deblu zanotował na swoim koncie jeszcze dwa zwycięstwa w grach pojedynczych, tyle samo co Piotr Łucjan. Dla pokonanych dwa punkty wywalczył Adam Breś. Z prowadzącej trójki najmniej okazałe zwycięstwo zanotowała Pogodna Bitstream. Ich przeciwnikiem były Kameleony, a mecz zakończył się wynikiem 6 : 4 dla Pogodnej. Po 2,5 punktu dla Pogodnej zdobyli: Piotr Łukasik i Mariusz Szymański; Krzysztof Nowacki swoim jednym punktem przechylił szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny. Dla Kameleonów po 2 punkty zdobyli: Maciej Samborski i Wojciech Wrona.
Na koniec dzisiejszego komentarza ponownie wcielę się w kultową postać Wuja Dobra Rada i udzielę kilku wskazówek, które pomogą nam w sposób bezstresowy kontynuować naszą zabawę. Korzystając ze swojego sędziowskiego doświadczenia informuję, że nie spotkałem się z zasadą, która określa pierwszeństwo we wpisywaniu składu swojej drużyny do protokołu. Przeważnie otrzymuję składy na kartkach i osobiście wpisuję je do protokołu. Czasami bywa tak, że gospodarz meczu przekazuje mi protokół z wpisanymi nazwiskami i ustawieniem, ale jest rzeczą oczywistą, że nie pokazuję go trenerowi drużyny gości zanim nie otrzymam od niego składu jego drużyny i ustawienia. Takie rozwiązania proponuję tym drużynom, które mają problem z tym elementem prowadzenia dokumentacji meczowej. Druga rzecz, o której chcę napisać kilka zdań jest dużo cięższego kalibru. Chodzi o powtarzające się przypadki palenia w szatniach na terenie MOSiR. Podczas jednego z dni meczowych minionej kolejki ligowej w naszej szatni było siwo od dymu. Wiem to od Prezesa a on od osób, które w tym dniu rozgrywały swoje spotkania. W imieniu Zarządu apeluję o zaniechanie tego typu praktyk. Znam wielu palących grających w mojej drużynie i w naszej lidze, którym nie sprawia problemu założenie kurtki, czapki i wyjście na zewnątrz hali. Pamiętam też przypadek kiedy musieliśmy pożegnać się z osobą, która za nic miała regulaminy obiektów sportowych, w których gramy. Stało się tak zanim pożegnano się z nami. Takie niebezpieczeństwo istnieje. Jeżeli administratorzy hali MOSiR stwierdzą naruszenie punktu regulaminu mówiącego o zakazie palenia na terenie obiektu, to ze skutkiem natychmiastowym mają prawo do rozwiązania umowy na korzystanie z sali. Nie muszę chyba dodawać, że otrzymamy tym samym „wilczy bilet” na kolejne sezony. Czuję się upoważniony przez Prezesa do poinformowania wszystkich palących, że w przypadku stwierdzenia kolejnego przypadku naruszenia tego punktu regulaminu, osoba która się tego dopuści zostanie usunięta z rozgrywek i nie będzie miało znaczenia czy jest to zawodnik IV czy I ligi, z drużyny lidera czy z ostatniego miejsca, z wieloletnim stażem czy nowicjusz. Mam nadzieję, że mój apel spotka się ze zrozumieniem. Pozdrawiam !!!